Pierwszą propozycję kształtu przyszłej kładki, czyli ciężką, betonową konstrukcję zakwestionował m.in. wojewódzki konserwator zabytków. O projekcie negatywnie wypowiadał się również prof. Andrzej Januszajtis, niekwestionowany autorytet w dziedzinie historii Gdańska. W rozmowie z MMTrójmiasto w marcu mówił, że jest on "nie do przyjęcia".
- Te projekty są po prostu brzydkie - narzekał Januszajtis. - To drastyczna ingerencja w obraz starego portu, kładka byłaby obcym ciałem i szpeciłaby piękną panoramę miasta. Kiedy słyszę o takich projektach przechodzą mnie ciarki po plecach.
Ustalono, że kładka musi być lekka, aby nie było trudności z jej otwieraniem dla często pływających po Motławie jachtów.
- W każdej budowli należy uwzględnić codzienną symbiozę wszystkich mieszkańców, zarówno pieszych, jak i żeglarzy - mówi Zbigniew Ptak, kierownik biura rozwoju dróg wodnych w Gdańsku. - We wszystkich europejskich miastach sprawą oczywistą jest, że tego typu projekty są dostosowane do żeglugi wodnej.
Zmiany dotyczą także kosztów przedsięwzięcia - zamiast 10 mln zł, wyniosą one 15 mln zł. Jeszcze w tym roku ma ruszyć przetarg na wykonanie obiektu.
**Czytaj też:
Projekt nie do przyjęcia!
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?