Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Konie z sopockiego hipodromu mogą trafić do rzeźni

Łukasz Depiński
Łukasz Depiński
W konflikt między władzami Hipodromu a szkółkami jeździeckimi zaangażował się Polski Związek Jeździecki i UOKiK. Jeśli nie uda się porozumieć, wiele z sopockich koni może trafić do rzeźni.

O sporze pomiędzy władzami Hopodromu a szkółkami jeździeckimi pisaliśmy już dwukrotnie, m.in. w materiale Co ze szkółkami jeździeckimi na Hipodromie.

Okazuje się jednak, że sprawa ma drugie dno. Prezes Hipodromu Magdalena Rutkowska planuje bowiem, po odejściu obecnie działających , założyć własną szkółkę jeździectwa. Tymczasem wyeksmitowane szkółki, mimo trwających starań, nadal nie mają gdzie ulokować koni. Niestety, istnieje ryzyko, że zwierzęta trafią do rzeźni.

Polski Związek Jeździectwa do niedawna obserwował całą sprawę z dystansu, zmienił jednak swoje stanowisko i postanowił się zaangażować. Michał Wróblewski, sekretarz generalny PZJ, zaproponował, żeby wycofać wypowiedzienia dla szkółek i wrócić do rozmów, ale pod arbitrażem związku.

Co więcej, jeden z użytkowników Hipodromu, będący prawnikiem, złożył skargę do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, która została przyjęta. Na przełomie lutego i marca UOKiK planuje przeprowadzić na sopockim obiekcie kontrolę.

O co właściwie chodzi?

Przypomnijmy, spór rozpoczął się kilka miesięcy temu, gdy nowa prezes sopockiego obiektu Magdalena Rutkowska, postawiła nowe warunki działającym na terenie Hipodromu szkółkom jeździeckim, m.in. podniosła opłaty za korzystanie z boksów dla koni, wprowadziła nowe opłaty oraz zażądała podniesienia kwalifikacji przez instruktorów działających w szkółkach. Swoje kroki tłumaczyła dbałością o poziom działalności prowadzonej w zarządzanym przez nią ośrodku i wymogiem sprostania wymaganiom Polskiego Związku Jeździectwa.

Szkółki jeździeckie twierdzą, że posunięcia pani prezes są niezgodne z zawartą między nimi umową, szkodzą interesowi społecznemu, a prezentowane oficjalnie przez Magdalenę Rutkowską uzasadnienia jej decyzji są tylko kamuflażem.

Walka z konkurencją?

Na Hipodromie ma powstać również zupełnie nowa szkółka jeździecka, która będzie kierowana przez władze Hipodromu. Prezes Rutkowska pozwoliła pozostałym szkółkom prowadzić działalność gospodarczą nie do końca grudnia, jak miało być pierwotnie, ale do końca lutego. Wtedy jednak kończy się Hipodromowi certyfikat PZJ-u i - zdaniem przedstawicieli szkółek - nie będzie żadnego powodu, dla którego instruktorzy nowej szkółki będą musieli posiadać uprawnienia pzj-owskie, wymagane przez prezes Rutkowską od obecnie funkcjonujących szkółek.

- To jest koszenie konkurencjii. Wypowiedzenia dostały lepsze szkółki. Mamy np. 150 podpisów przeciwko likwidacji szkółki pana Trepczyka ze stajni "Bursztyn". Poza tym, do szkółek, które odeszły, należy 70 proc. koni na Hipodromie - zwraca uwagę Grzegorz Tuszyński z mediującej w sporze firmy GreyTree.

- Teraz konie pójdą na rzeź, ponieważ częsta praktyka jest taka, że na zimę ludzie pozbywają się tych zwierząt, na wiosnę zaś kupuje się nowe. W związku z tym w zimie na rynku jest dużo koni, ceny są niskie, kupców natomiast mało, i nie ma gdzie ulokować zwierząt - dodaje.

Stanowiska uczesztników sporu wokół Hipodormu opiszemy szerzej po świętach.

Czytaj też:

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto