Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Książkowa premiera. Dziedzictwo Katherine Webb wkrótce w trójmiejskich księgarniach

gp
materiał promocyjny
Dwie siostry. Dwie przerażające tajemnice. I przeszłość, od której nie da się uciec. Już wkrótce premiera Dziedzictwa, niezwykłej opowieści o upartym dążeniu do prawdy. 19 września powieść Katherine Webb - bestsellerowej pisarki trafi do trójmiejskich księgarń, my - premierowe egzemplarze będziemy mieli do rozdania dwa dni wcześniej.

Erica i Beth spędzały kolejne lato w domu babki, wakacyjną beztroskę przerwała jednak tajemnicza tragedia rodzinna. Nad całym poźniejszym dorosłym życiem sióstr zaciążyła milcząca zgoda, by nigdy nie wracać do zagadkowych wydarzeń. Erica postanawia ją zerwać, ufając, że odkrycie prawdy złagodzi ból Beth. Porządkując rzeczy zmarłej babki, Erica odkrywa kolejny sekret. Ślady prowadzą do Ameryki przełomu wieków, do pewnej pięknej dziedziczki i przeklętej, jałowej ziemi.

19 września w księgarniach pojawi się powieść Katherine Webb, bestsellerowej pisarki, malującej przed czytelnikiem obraz pewnej rodziny naznaczonej tragicznymi decyzjami. To porywająca opowieść o dwóch siostrach, wracających po latach do zaniedbanej rezydencji, w której spędziły dzieciństwo.

Książka ukazała się już w 24 krajach.

"Dziedzictwo" na zachodzie osiągnęło ogromny sukces. Np. w UK sprzedano ok. 600 000 egz, w Niemczech 300 000.

Na zaostrzenie apetytu, publikujemy fragment książki, udostępniony nam przez wydawcę Wydawnictwo: Insignis Media.

****
Dobiega północ, a Beth i ja jesteśmy już w swoich pokojach. Tych samych co zawsze, w których czekały na nas te same kapy, gładkie i wypłowiałe. Na początku wydało mi się to surrealistyczne. Ale właściwie po co zmieniać kapy w pokojach, których się nigdy nie używa? Wątpię, czy Beth już śpi. Cisza w domu dźwięczy jak dzwon. Materac zapada się nisko w miejscu, w którym siadam, stracił już swoją sprężystość. Łóżko ma ciemne dębowe wezgłowie, a na ścianie wisi akwarela, teraz całkiem wyblakła. Łodzie w porcie, chociaż nigdy nie słyszałam, żeby Meredith wybrała się na wybrzeże. Sięgam za wezgłowie, macając pionowe przęsła, dopóki jej nie znajduję, łamliwej i oblepionej kurzem. To wstążka, którą tam zawiązałam – czerwona plastikowa wstążka z kokardy na prezencie urodzinowym. Przywiązałam ją za łóżkiem, kiedy miałam osiem lat, żeby mieć jakiś sekret, o którym tylko ja będę wiedziała. Mogłam o niej myśleć po powrocie do szkoły. Wyobrazić ją sobie, schowaną, nietkniętą podczas sprzątania, gdy ludzie wchodzili i wychodzili z pokoju. Coś, o czym wiem tylko ja; pamiątka po mnie, którą zawsze odnajdę.
****
Bathilda nie ogłosiła zaręczyn swojej bratanicy z Corinem Masseyem. Odmówiła pomocy przy kompletowaniu wyprawy ślubnej, zakupie ubrań podróżnych i pakowaniu skórzanych kufrów. Zamiast tego obserwowała, jak Caroline starannie składa nowe, szyte na miarę ubrania, spódnice z klinów i haftowane szmizjerki.
– Pewnie uważasz się za emancypantkę, skoro porywasz się na taką ekstrawagancję. Dziewczyna Gibsona, bez dwóch zdań – orzekła.
Caroline nie odpowiedziała, chociaż słowa ciotki ją ubodły, bo trafiła w sedno. Zawinęła biżuterię w niebieski aksamit i wetknęła ją do kuferka z kosmetykami. Później wyruszyła na poszukiwania Bathildy w ich ogromnym domu przy Gramercy Park i znalazła ją usadowioną w smudze wiosennego słońca, tak oślepiająco jasnego, że odjęło starszej kobiecie lat. Caroline ponownie poprosiła o ogłoszenie jej zaręczyn. Chciała, żeby wszystko odbyło się jak należy, oficjalnie, ale jej prośba nie znalazła zrozumienia u ciotki.
– Nie ma czego świętować – odparowała Bathilda. – Cieszę się tylko, że mnie tu nie będzie i uniknę tych wszystkich pytań. Wracam do Londynu, zamieszkam z kuzynką mojego drogiego zmarłego męża, damą, którą zawsze darzyłam wielką sympatią i poważaniem. Teraz już nic nie trzyma mnie w Nowym Jorku.
– Wracasz do Londynu? Ale… kiedy? – zapytała bardziej potulnie Caroline. Z rozpaczą uświadomiła sobie, że mimo dzielących ich konfliktów ciotka Bathilda była jej jedyną rodziną, jedynym domem.
– W przyszłym miesiącu, kiedy pogoda będzie bardziej sprzyjać podróżom.
– Rozumiem – wyszeptała Caroline.
Założyła ręce przed sobą, splotła ciasno palce i zacisnęła dłonie. Bathilda podniosła wzrok znad książki, którą dotąd czytała ostentacyjnie, i posłała bratanicy niemal napastliwe spojrzenie.
– W takim razie nie będziemy się już widywać, jak sądzę – bąknęła Caroline.
– Istotnie, moja droga. Ale nie widywałybyśmy się, nawet gdybym została w Nowym Jorku. Wyjeżdżasz zbyt daleko, bym mogła tam wygodnie dojechać. Podam ci mój adres w Londynie i oczywiście musisz do mnie napisać. Ale śmiem twierdzić, że będziesz miała dość towarzystwa na farmie. Jestem pewna, że w okolicy będą inne żony farmerów – odparła i z lekkim uśmiechem wróciła do książki.
Koronkowy kołnierzyk zdawał się dusić Caroline. Poczuła przypływ paniki i nie wiedziała, czy ma biec do Bathildy, czy od niej uciekać.
– Nigdy nie okazałaś mi miłości – wyszeptała przez ściśnięte strachem gardło. – Nie rozumiem, dlaczego jesteś tak zaskoczona, że idę za tym, kto mi ją oferuje.

Katherine Webb
Dziedzictwo
Przełożyła Olga Siara

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto