Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Nowego Portu boją się Euro

Anna Dąbrowska
Mieszkańców Nowego Portu chcą  wiedzieć, jak będzie wyglądac przyszłość ich dzielnicy
Mieszkańców Nowego Portu chcą wiedzieć, jak będzie wyglądac przyszłość ich dzielnicy T. Bołt
Wiele negatywnych emocji towarzyszyło czwartkowej debacie w Nowym Porcie na temat Euro 2012. Urzędnicy starali się odpowiadać na pytania mieszkańców o to, w jaki sposób mistrzostwa wpłyną na życie w dzielnicy. Mieszkańcy mówili natomiast głównie o tym, co ich boli, czyli o swoich codziennych problemach.

Pierwsza część spotkania przebiegła w miarę spokojnie. Gdańszczanie dopytywali m.in. o bezpieczeństwo podczas mistrzostw, wizerunek dzielnicy i rozwiązania komunikacyjne. Uzyskane odpowiedzi wywołały już jednak pomruki niezadowolenia.

- Kogo to obchodzi?! - denerwował się jeden z mieszkańców, słysząc wyjaśnienia przedstawicieli miasta.

Spore zamieszanie wzbudziła informacja, że w dni powszednie na cztery godziny przed rozpoczęciem meczu(o godz. 20.45) i na trzy godziny po nim zostanie zablokowany dojazd do Nowego Portu ulicą Marynarki Polskiej.

- Takie są wymogi UEFA - tłumaczył Tomasz Wawrzonek z Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku.

Obecnym na sali to nie wystarczało. I tak jak do tej pory w imieniu mieszkańców pytania zadawali kandydaci do rady osiedla, to teraz pojawiły się głosy oburzenia z sali. - Znowu z Nowego Portu zrobicie getto! - krzyczano.

Atmosfera jeszcze bardziej się zagęściła, gdy do głosu dopuszczono mieszkańców.

- Mam być dumna ze stadionu? Jestem. Ale wolałabym, żeby moje dzieci na salach gimnastycznych miały wszystko, co jest potrzebne do bezpiecznego i prawidłowego rozwoju - mówiła jedna z mieszkanek Nowego Portu.

Emocje wzbudziła sprawa promu na Westerplatte. A raczej jego braku. Dziś można dostać się tam jedynie przez Śródmieście, a mieszkańcy chcieliby przepłynąć promem przez Martwą Wisłę, choćby w weekendy.

- Od lat 90 słyszę od sąsiadów, że chcieliby dostać się nad morze promem. I dlaczego rowerzyści jadący wzdłuż morza mają przesiadać się do samochodu, gdy chcą dostać się na Stogi? - pytała uczestniczka debaty. Na przeprawę nie ma jednak co liczyć, bo brakuje pieniędzy.

Czwartkowe spotkanie zorganizował Oddział Parafialny Akcji Katolickiej w Nowym Porcie.

- Nikt z mieszkańców Nowego Portu nie wiedział, czego może się spodziewać po Euro 2012. W jaki sposób mistrzostwa dotkną naszą dzielnicę - czy zyskamy, czy stracimy. No i co będzie później? Z tych pytań zrodziła się potrzeba debaty - tłumaczy Waldemar Jaroszewicz, prezes Oddziału Parafialnego Akcji Katolickiej.

Czy coś się po niej wyjaśniło? - Myślę, że byliśmy trochę obok tematu. Niestety naszą wadą narodową jest to, że nie słuchamy się nawzajem - ocenia Jaroszewicz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto