"2,5 miliona podpisów w obronie katolickiej telewizji Trwam jawnie zignorowanych przez polski rząd. Domagamy się wolności dla katolickiej telewizji Trwam" - banery o takiej treści w języku angielskim pojawiły się w centralnych miejscach Gdańska. M.in. przy bramie stoczni, koło Bramy Wyżynnej i na moście nad Motławą.
- To akcja organizowana przez wiele osób z różnych środowisk - tłumaczy poseł Andrzej Jaworski (PiS). - Chodzi o to, by pokazać, że w momencie kiedy w trakcie mistrzostw wiele mówi się na temat wolności na Ukrainie, równocześnie unika się tematu wolności na innej płaszczyźnie. Nietolerancji dopuszcza się władza, konkretnie - Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji - przekonuje. Przyznaje, że zdaje sobie sprawę, że banery trafiły na płoty nielegalnie. - Wiem, że o możliwości powieszenia czegokolwiek na płotkach tramwajowych decyduje ZDiZ, jednak skoro miasto swoje napisy wiesza nieodpłatnie, nie rozumiem czemu my - obywatele nie mamy do tego prawa - mówi.
ZOBACZ marsz w obronie TV TRWAM, jaki odbył się w Gdańsku
- Obowiązek utrzymania infrastruktury w estetycznym stanie należy do właściciela terenu - tłumaczy Katarzyna Kaczmarek z ZDiZ w Gdańsku. - Jeśli chodzi na przykład o płotki tramwajowe, które nie są dzierżawione przez prywatnych przedsiębiorców, ten obowiązek ciąży na nas, więc to my usuwamy nielegalnie umieszczane tam banery. Dzieje się tak z wszystkimi reklamami, niezależnie od tego kto je tam umieszcza - podkreśla.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?