MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nagrody Miasta Gdańska dla Młodych w Dziedzinie Kultury za rok 2002

Tadeusz Skutnik
Wręczenie nagród odbyło się w Żaku 17 bm. Uroczystość prowadziła dyr. Krystyna Konieczny. Nagrody wręczali: prezydent-elekt Paweł Adamowicz i wiceprezydent Adam Landowski. 
Fot. Adam Warżawa
Wręczenie nagród odbyło się w Żaku 17 bm. Uroczystość prowadziła dyr. Krystyna Konieczny. Nagrody wręczali: prezydent-elekt Paweł Adamowicz i wiceprezydent Adam Landowski. Fot. Adam Warżawa
Tegoroczne nagrody artystyczne miasta Gdańska dla młodych nie mają słabych nazwisk. Żadnego z nich nie trzeba specjalnie bronić; broni się samo. Miasto je finansowo wspiera, ale one prestiżowo czy nie bardziej ...

Tegoroczne nagrody artystyczne miasta Gdańska dla młodych nie mają słabych nazwisk. Żadnego z nich nie trzeba specjalnie bronić; broni się samo.

Miasto je finansowo wspiera, ale one prestiżowo czy nie bardziej wspierają miasto? I to już w świecie? Dość wspomnieć sukcesy malarki Mai Siemińskiej, projektantki graficznej Jowity Wallner, sopranistki Agnieszki Tomaszewskiej czy fotografika Tomasza Zerka. Można rzecz jasna - jak zawsze - wybrzydzać, np. czemu w fotografii filozofujący Zerek, a nie społecznie kąśliwa Nieznalska, czemu w literaturze kulturalnie ironiczny Dąbrowski, a nie "dresiarska" Masłowska?
Wybór laureatów wskazuje na wartości, którymi kierowali się wybierający. A więc umiarkowanie zamiast fajerwerków, solidna praca zamiast krzykliwości, dobro wspólne zamiast dobra prywatnego. Wyzwalanie energii pozytywnej. Talent. Sukces. I takie wartości znajdują ucieleśnienie! Na dodatek - po raz trzeci. Niech mi nikt nie mówi, że tępą, gnuśną, hiphopową mamy młodzież.
Ustawiwszy laureatów w pary, widzimy wyraźniej jak różne odmiany podobnych rodzajowo sztuk zostały dostrzeżone.

Agnieszka Tomaszewska - Wojciech Mazolewski. Z jednej strony - sopranistka, śpiewaczka klasyczna, chórzystka i solistka. Chór Uniwersytetu Gdańskiego, Cappella Gedanensis, studentka śpiewu w gdańskiej Akademii Muzycznej. Wielorakie kursy mistrzowskie. Od lat pracuje w stowarzyszeniu niesienia pomocy dzieciom "Promyk Nadziei", ucząc śpiewu i tańca. Od ub. roku pełna wdzięku gdańska "Panienka z okienka". Z drugiej strony - basista, "szaman niskich tonów", kompozytor, nagrodzony za improwizację. Twórca m.in. formacji muzycznych Paralaksa, Bassisters Orchestra, Pink Freud, Arhytmic Band i audycji Arhytmic Radio, współtwórca nowego gatunku scenicznego zwanego dyfuzją. Autor muzyki do przedstawień off-owych. Czyli: klasyka i off.

Tadeusz Dąbrowski - Szymon Wróblewski. Wprawdzie pierwszy nagrodzony w dziedzinie poezji, drugi - teatru, ale przecież to wspólny trzpień: literatura. Dąbrowski - z pozoru delikatny, subtelny, ale też potrafi wyszczerzyć zęby nie tylko w uśmiechu. Dowodem ostatnio wydany tomik pt. "Mazurek" (co za skromność: "Mazurek" Dąbrowskiego!). Ogromną wagę przywiązuje do formy poetyckiej, zwięzłości, odkrywczej metafory. Z drugiej strony - znów offowy "Punkiet", dramat z młodzieżą ze współczesnego polskiego blokowiska w zbiorczej roli głównej. Nagrodzony w ogólnopolskim konkursie, wystawiony w Radomiu, sprowadzony do Żaka. Oglądany - boli. Czyli: znów klasyka i off.

Maja Siemińska - Jowita Wallner. Pierwsza jest bardziej uczesana, poszukująca przekazów z przeszłości, stara się je odczytywać. Jest zafascynowana subtelnym pięknem zniszczenia, rozkochana w materialności obrazu. Absolwentka gdańskiej ASP, studiowała też w Wenecji, Florencji, w Warszawie i Nowym Jorku. Drugą - fascynuje krzykliwa współczesność. Także reklamowa, wlewająca się w formy sztuki, próbująca je opanować. Powiedzieć, że Wallner broni przed nią sztukę byłoby przesadą, ale że kpi, ironizuje, wyszydza - owszem tak. "Wodolejstwo", a zwłaszcza linoryt "A Murzyni są cali czarni"... przedstawiający niezwykle kolorowego, śpiącego menela (Price for Excellence na International Print Triennal w Yokohamie) dosadnie świadczą o kąśliwym poczuciu humoru Wallner. Czyli: tradycja i współczesność.

Tomasz Dziemianczuk - Tomasz Zerek. Ostatnia para jest taka sobie, ale przecież nie może być idealnej symetrii. Łączy ich nie tylko wspólne imię, ale też (i tylko) żyłka organizatorska. W tej parze i w całym staffie Dziemianczuk jest jedynym nie-artystą, natomiast doskonałym organizatorem życia artystycznego dla studentów. Człowiek-orkiestra (choć niemiejscowa, bo pochodzi z Białegostoku), który dobre pomysły wytrzepuje jak iluzjonista króliki z kapelusza - odkąd zbrzydził sobie parlament studencki, śmierdzący polityką. Zerek, pracownik Gdańskiej Galerii Fotografii i student poznańskiej ASP, oprócz wspomnianej żyłki organizatorskiej, różni się całkowicie od przymusowego partnera. Zafascynowanie materialnością i pięknem świata dzieli z Mają Siemińską. Marzy mu się - poprzez coraz głębszą penetrację obiektywem, poprzez coraz dokładniejsze powiększenia - dotarcie do tajemnicy światła i materii. Fotofilozof. A tamten - psycholog.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Lady Pank: rocznica debiutanckiej płyty

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto