Nie ma decyzji w sprawie akcji PGNiG

Co dalej z akcjami pracowniczymi Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, czy dojdzie do debiutu giełdowego we wrześniu? Na to pytanie miał wczoraj odpowiedzieć związkowcom minister skarbu Jacek Socha.

Niestety, nie zjawił się na spotkaniu. Wczoraj odbyło się też nadzwyczajne walne zgromadzenie w PGNiG. Nie zajęło się ono jednak kwestią oferty publicznej spółki. Obrady mają być wznowione dopiero 17 sierpnia. Ponad 60 tys. obecnych i byłych pracowników spółki czeka na konkretną odpowiedź. Związkowcy ostrzegają, że ich cierpliwość może się wreszcie wyczerpać. Może dojść do strajku w całym kraju oraz protestów większych niż górnicze. Sprawą ma się zająć Rada Ministrów jednak dopiero 16 sierpnia.
- Minister Socha nie miał czasu na spotkanie ze związkowcami - mówi Romuald Szelewa, przewodniczący NSZZ ,Solidarność" Pomorskiej Spółki Gazownictwa. - Atmosfera robi się coraz bardziej gorąca. Jeśli do tego dojdzie, będzie trzeba popędzić ministra.
Do emisji 900 mln akcji miało dojść już w czerwcu tego roku. Minister skarbu wstrzymał jednak ofertę, tłumacząc się niekorzystną koniunkturą na rynku i sprzeciwem opozycji. Spółka miała pozyskać ok 1,5 mld złotych.
- Wiem, że ministerstwo ma pomysł na sprzedaż jednej akcji PGNiG lub symbolicznego pakietu Nafcie Polskiej - dodaje Szelewa. - Dzięki temu będą mogli udostępnić akcje pracownikom. Jednocześnie opóźni to debiut spółki na giełdzie. Takiemu rozwiązaniu sprzeciwiają się zarówno pracownicy, jak i zarząd spółki. Według nich przekazanie akcji pracownikom powinno się odbyć dopiero po debiucie giełdowym. Ujawni się bowiem ich rynkowa cena inaczej może dojść do sprzedaży po bardzo niskich cenach.