MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy zespół Tomasza Stańki na jubileuszu klubu Żak. Słoneczna strona mistrza

Tomasz Rozwadowski
fot. Grzegorz Mehring
fot. Grzegorz Mehring
Czterodniowe obchody pięćdziesięciolecia klubu Żak mamy już za sobą. Największym wydarzeniem muzycznego maratonu, który odbył się przy tej okazji, miał być koncert trębacza Tomasza Stańki z nowym zespołem.

Czterodniowe obchody pięćdziesięciolecia klubu Żak mamy już za sobą. Największym wydarzeniem muzycznego maratonu, który odbył się przy tej okazji, miał być koncert trębacza Tomasza Stańki z nowym zespołem. I tak się stało.

Na początek była szczypta dezorientacji - w sobotę miały się odbyć dwa koncerty. Solowy recital pianisty Zbigniewa Nahornego został jednak przesunięty w ostatniej chwili na piątek i Stańko był jedynym bohaterem wieczoru. Jak nietrudno było przewidzieć, publiczność nie zawiodła. Każde nowe przedsięwzięcie najsłynniejszego polskiego trębacza jest przyjmowane z wielkim zainteresowaniem, a swoje zrobiła też świąteczna cena biletów - 5 zł to suma mniej niż symboliczna, więc nie wszyscy chętni mogli posłuchać muzyki nowego kwintetu. Dużą część widowni stanowili też goście zaproszeni z okazji jubileuszu.
Lider przeżywa szczytowy moment swojej kariery. Z kwartetem z udziałem pianisty Marcina Wasilewskiego, kontrabasisty Sławomira Kurkiewicza i perkusisty Michała Miśkiewicza Stańko osiągnął międzynarodowy sukces, którego zwieńczeniem były udane trasy po USA i uznanie tamtejszych jazzfanów i krytyki muzycznej.
Sukces kwartetu sprzyjał także karierze jego poszczególnych członków, zwłaszcza Marcina Wasilewskiego, co prędzej czy później musiało doprowadzić do rekonstrukcji składu. W kwintecie, który wystąpił w Gdańsku, zabrakło też amerykańskiego perkusisty Joeya Barona, więc za bębnami znów zasiadł Miśkiewicz. Basistą pozostał Kurkiewicz, natomiast nabytkami byli fiński pianista Alexi Tuomarila i duński gitarzysta Jakob Bro.
Ten kierunek poszukiwań personalnych nie dziwi. Kontakty Stańki z jazzmanami skandynawskimi datują się już od ponad czterdziestu lat, kiedy trębacz grał w zespołach pianisty Krzysztofa Komedy. Tamto zrozumienie przełożyło się także na następne pokolenia muzyków - młody Fin i Duńczyk doskonale pasują do nowego kwintetu.
Lider ma własny styl, co nie znaczy, że nie znosi zmian. Jego trąbka brzmiała na gdańskim koncercie jak zwykle, ale znacząco zmieniło się tło. Nowy zespół brzmi jaśniej i cieplej, w nowym programie przeważały też średnie i szybkie tempa, co dodatkowo podkreślało piękno nielicznych ballad.
Mieliśmy rzadką szansę usłyszenia zespołu w budowie, z nieukształtowanym jeszcze do końca składem i repertuarem. Po tym jednak co zaprezentował kwintet, możemy być spokojni o poziom płyty, która zapewne ukaże się w przyszłym roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Robert EL Gendy Q&A

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto