Podatki. Ulgowo nie będzie

Sejm przyjął ustawę o podatku dochodowym od osób fizycznych. Wyjątkowo zgodnie, bowiem propozycje rządu poparła także Platforma Obywatelska.

W przyszłym roku nie będzie zmiany progów podatkowych. Nie wzrośnie kwota wolna od podatku. Nie znaczy to, że fiskusowi oddamy tyle samo. Oddamy więcej, ponieważ zniknie większość ulg w tym te najpopularniejsze: remontowa i edukacyjna.
Chociaż z ulgą remontową to nie do końca jasne. Znika jako zapis formalny, ale wprowadzono 3-letni okres wygaszania. Zgodnie z interpretacją Ministerstwa Finansów z ulgi będzie można korzystać jeszcze do 2005 r.

Nie zlikwidowano wszystkiego. Pozostanie ulga odsetkowa, dzięki której będzie można odliczyć spłatę odsetek od kredytów na cele mieszkaniowe.

- Na szczęście rząd posiada instynkt samozachowawczy i utrzymał także możliwość wspólnego rozliczania się dla małżonków i osób samotnie wychowujących dzieci - powiedział Tadeusz Cymański, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Największe zmiany dotyczą osób prowadzących działalność gospodarczą.

- Wygraliśmy. Mamy 19 proc. PIT dla przedsiębiorców - tak Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych skomentowała ustawę.

Sejm zdecydował, że osoby fizyczne, prowadzące działalność gospodarczą w zamian za utratę prawa do wszelkich ulg będą mogły płacić od przyszłego roku liniowy, 19-procentowy podatek dochodowy. Posłowie zdecydowali jednak o ograniczeniu przechodzenia na tzw. samozatrudnienie (czyli przejście z etatu na własną działalność gospodarczą). Na 19 proc. podatek nie będą mogły przechodzić osoby świadczące usługi na rzecz dotychczasowego zakładu pracy. Ma to zapobiec ucieczce przed podatkiem przez menedżerów.

- To ograniczenie nie jest potrzebne, to tylko dmuchanie na zimne - powiedział Andrzej Malinowski, prezes Konfederacji Pracodawców Polskich.

Teraz ustawa trafi do Senatu. Przedsiębiorcy zapowiadają, że będą przekonywać senatorów do wykreślenia z ustawy "niepotrzebnie komplikujących ograniczeń".