Polscy samuraje mają za sobą dość nieudany turniej. Żadnemu z nich nie udało się zdobyć medalu, choć nasza reprezentacja liczyła niemało, bo aż 20 osób.
**W sobotę w turnieju drużynowym mężczyzn nadzieje Polaków bardzo szybko rozwiali późniejsi triumfatorzy zawodów, Węgrzy. Kibice i fani kendo mieli spore nadzieje, które rozbudzali sami reprezentanci zapowiadając walkę o złoto, a nie jedynie o obronę brązowego medalu. Niestety Węgrzy byli zbyt wymagającym rywalem i Biało-czerwoni musieli zejść z pola pokonani. Na osłodę Polakom pozostało wyróżnienie kantosho, czyli za ducha walki, które przypadło Krzysztofowi Bosakowi.
- Spotkały się dwie drużyny na podobnym poziomie i jak to w sporcie bywa, wygrała ta, która była tego dnia lepiej dysponowana - powiedział kapitan naszej reprezentacji Mariusz Wial. - Załatwili nas głównie szybkimi, niesygnalizowanymi cięciami w przedramię. Za rok są mistrzostwa świata, tam postaramy się im zrewanżować - zapowiada.
Indywidualnie też bez happy-endu
W niedzielę natomiast odbyły się turnieje indywidualne mężczyzn i kobiet. Także i tu nie powiodło się naszym reprezentantom. Najbliższy sukcesu był debiutant Przemysław Szymiec, który dotarł do ćwierćfinału. Mistrzem Europy, po raz drugi w karierze został Sandor Dubi. Węgier w wielkim finale pokonał reprezentanta Włoch, obrońcę tytułu, Fabrizio Mandię. Wśród kobiet najlepsza okazała się Pauline Stolarz, reprezentantka Francji polskiego pochodzenia.
W walce o strefę medalową Szymiec spotkał się z obrońcą tytułu Włochem Fabrizio Mandią. Polak rozpoczął bez respektu dla rywala i od początku walki odważnie atakował. Szybko wykonał efektowne cięcie, ale w tym samym momencie trafił też Włoch. Sędziowie niestety zaliczyli punkt rywalowi.
- Wykonaliśmy atak jednocześnie, ale najwyraźniej sędziowie uznali, że atak rywala był bardziej wyraźny i mocniej zaakcentowany i to właśnie jemu zaliczyli punkt - mówił po walce Przemysław Szymiec. - Po objęciu prowadzenia rywal wykazał się cwaniactwem i rutyną. Czekał na moje ataki i kleił się do mnie, przez co wykonanie skutecznej akcji było utrudnione - tłumaczy.
Nie powiodło się również Polkom. Ze swoich grup eliminacyjnych do kolejnej rundy tylko dwie z nich, Natalia Maj i Alina Gdeczyk, ale obie zakończyły rywalizację na pierwszej rundzie fazy play-off. Polacy trzymali więc kciuki za Pauline Stolarz, wspomnianą Francuzkę polskiego pochodzenia. Ta nie zawiodła oczekiwań i pewnie sięgnęła po tytuł mistrzyni Europy.
- Bardzo chciałam wygrać. Po pierwsze dlatego, że na poprzednich dwóch mistrzostwach byłam trzecia. Po drugie dlatego, że zawody odbywały się w polskiej Gdyni - powiedziała Pauline Stolarz.
Polakom na pocieszenie zostały wyróżnienia kantosho, które otrzymali Anna Betley oraz Przemysław Szulc.
**Czytaj więcej o
kendo:**
- Mistrzostwa Europy w kendo - pierwszy dzień [galeria]
- Nadciągają samuraje: Mistrzostwa Europy w kendo od piątku w Gdyni
Agnieszka Wial: Kendo kształtuje ducha
**
Kliknij w zdjęcie, żeby zobaczyć fotogalerię:
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?