Nawet przydrożne [bo na ich drodze po zatoce - przyp. autor] mewy pałętające się pośród śmiałków, nie były przeszkodą. One najwyraźniej dopingowały parę tnącą zimną toń.
Panowie startowali (prawdopodobnie) z rozwidlenia bulwaru Nadmorskiego i (na pewno) ukończyli pływ (wszak nie bieg) na końcu promenady, czyli na redłowskiej plaży. Tamże znajduje się drewniany domek z podanymi (techniką kredową) temperaturami oraz jest zawieszona plakieta z informacją o godzinach (i dniach!) urzędowania zatokowych morsów (Stowarzyszenie "Morsy Gdyńskie", soboty i niedziele w godzinach 12-13). Może któryś z Czytelników (również Czytelniczek) przybędzie za tydzień i to nie tylko w roli obserwatora?
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?