MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Prokom Arka Gdynia - Kolporter Korona Kielce 0:3

Janusz Woźniak, (stan)
Premierowy występ piłkarzy Arki okazał się bolesną weryfikacją nazbyt chyba optymistycznych zapowiedzi o sile i korzystnych zmianach gdyńskiej drużyny. Kolporter Kielce wygrał łatwo 3:0, a bodaj jeszcze smutniejsze jest ...

Premierowy występ piłkarzy Arki okazał się bolesną weryfikacją nazbyt chyba optymistycznych zapowiedzi o sile i korzystnych zmianach gdyńskiej drużyny. Kolporter Kielce wygrał łatwo 3:0, a bodaj jeszcze smutniejsze jest to, że był to najniższy wymiar kary - za słaba grę - jaką mogli ponieść gospodarze w sobotni wieczór.
Piłkarze Arki znacznie lepiej prezentowali się na... rozgrzewce. Prowadziło ją aż trzech trenerów Robert Jończyk, Piotr Wrześniak i Ryszard Szul. Wszystko wyglądało bardzo profesjonalnie.
Pierwsze dziesięć minut meczu wcale nie zepsuło tego obrazu. Gdyby po rzucie rożnym wykonywanym przez Radosława Wróblewskiego trafił głową w piłkę Krzysztof Sobieraj to gospodarze mogli nawet prowadzić.
Pierwszy sygnał o możliwościach kielczan w tym meczu został "nadany" w 13 minucie. Marcin Robak z łatwością zakręcił obrońcami Arki, ale już w polu karnym nie zrozumiał się z Grzegorzem Boninem. Cztery minuty później komunikacja pomiędzy tymi zawodnikami już nie zawiodła. Po prostopadłym podaniu Hermesa, Robak sprytnie uciekł z pozycji spalonej, a wchodzący w pole karne Bonin bez większych kłopotów pokonał Norberta Witkowskiego. 1:0 dla Korony.
Arka wikłała się w skomplikowane akcje z których nic nie wynikało, a grający prościej, szybciej i agresywniej piłkarze Kolportera momentami ośmieszali podopiecznych Wojciecha Stawowego. W 22 minucie pozostawiony bez opieki w polu karnym Marcin Kaczmarek długo trzymał się za głowę, kiedy nie trafił do bramki z 10 metrów. W 28 minucie Piotr Jawny skasował atak Bonina, a słowo skasował jest tu jak najbardziej na miejscu, bo obrońca Arki - co widać było dokładnie dopiero w telewizyjnych powtórkach - robiąc wślizg nie trafił w piłkę tylko w nogi rywala. Powinien być rzut karny dla kielczan, ale sędzia po prostu się pomylił w ocenie tej sytuacji. Pomylił się też kilka minut później Bonin, kiedy bedąc sam na sam z Witkowskim trafił piłką w bramkarza Arki.
Natomiast w 40 minucie wreszcie dobrą akcję przeprowadzili gdynianie. Po dośrodkowaniu Tomasza Sokołowskiego strzelał głową Damian Nawrocik, ale piłka poszybowała nad poprzeczką.
Kibice w Gdyni mieli nadzieje, że po przerwie Arka zacznie jednak atakować. Nic jednak mylnego. Już dwie minuty po wznowieniu gry sam przed Witkowskim znalazł się Robak, ale bramkarz Arki zdołał odbić piłkę nogami. W kolejnej akcji Hermes w dziecinny sposób odebrał piłkę Krzysztofowi Przytule i ruszył na bramkę Witkowskiego. Po drodze ośmieszył kilku gdynian, a w finale trafił piłką w słupek. Kiedy kilkadziesiąt sekund później Kaczmarek nie trafił do bramki w dogodnej sytuacji z sektora zajmowanego przez najwierniejszych fanów Arki - spod zegara - rozległy sie okrzyki:
- Co wy robicie arkowcy, co wy robicie... i walczyć Arka, walczyć...
Na boisku w Gdyni nadal grał jednak tylko jeden zespół. W 62 minucie Kaczmarek ograł Sokołowskiego, ale piłkę po jego strzale efektownie złapał Witkowski. W 71 minucie gdyński bramkarz był jednak już bez szans. Akcję Kaczmarek - Bednarek - Robak zakończyl strzałem do siatki ten ostatni.
Bez celnego strzału
Jaka była odpowiedź Arki? Praktycznie żadna. Próbował walczyć wprowadzony po przerwie Grzegorz Niciński, ale już debiutujący Przytuła tak strzelił z rzutu wolnego, że piłka opuściła stadion. To był obraz niemocy gdynian w tym meczu.
Natomiast goście dobili Arkę w 77 minucie. Po faulu Wróblewskiego rzut wolny wykonywał Paweł Golański i uczynił to w sposób perfekcyjny. Piłka trafiła w lewy górny róg bramki. Wynik 3:0 utrzymał się już do końca spotkania.
Arka rozczarowała. Nie mogło być jednak inaczej skoro w tym spotkaniu piłkarze Kolportera oddali 7 celnych strzałów na bramkę gospodarzy, a gdynianie ani jednego.

Prokom Arka - Kolporter Korona 0:3 (0:1)

Bramki: 0:1 Grzegorz Bonin (17), 0:2 Mariusz Robak (71), 0:3 Paweł Golański (77).
Arka: Witkowski - Sokołowski, Jawny, Sobieraj, Jakosz - Ulanowski (46 Przytuła), Ława (76 Bazler), Moskalewicz - Nawrocik (46 Niciński), Dziedzic, Wróblewski.
Korona: Mielcarz - Golański, Djoković, Hernani, Bednarek - Sasin, Hermes, Zganiacz (81 Kwiek), Kaczmarek - Robak (79 Kowalczyk), Bonin (85 Kiełb).
Żółte kartki: Radosław Wróblewski (Arka) oraz Mariusz Zganiacz (Korona).
Sędziował: Marek Ryżek (Poznań). Widzów: 9000.

Łatwe zwycięstwo

Ryszard Wieczorek
trener Korony
- Po takiej inauguracji mogę tylko współczuć trenerowi Stawowemu. Nie ukrywam, że to zwycięstwo przyszło nam bardzo łatwo, na pewno łatwiej niż się spodziewaliśmy. Zaprocentował dobrze przepracowany okres przygotowawczy, gra z silnymi sparingpartnerami. Cieszy mnie oczywiście dobra dyspozycja drużyny już na starcie, ale dopiero kolejne mecze te opinie zweryfikują. Co było kluczem do naszego sukcesu? Myślę, że szybki odbiór piłki, który umożliwił przeprowadzanie kontrataków.

Prawie jak nokaut

Wojciech Stawowy
trener Arki
- Czuję się tak, jak po lekkim nokaucie. Niełatwo jest po takiej porażce, tak na gorąco, wyciągać mądre wnioski. Przegraliśmy zasłużenie, bo trafiliśmy na zespół dobrze zorganizowany, potrafiący wyprowadzać zabójcze kontry. Z naszej strony za dużo było bałaganu w drugiej linii, za dużo indywidualnych błędów. Oczywiście zupełnie inaczej wyobrażałem sobie tę inaugurację. Boli to, że zawiedliśmy kibiców i teraz, po tym falstarcie, mamy wobec nich dług do spłacenia. Zapewniam jednak, że nie chcemy być w lidze chłopcami do bicia. Nawet z takimi mocnymi zespołami jak dzisiaj Kolporter. Możemy się szybko zrehabilitować, a taka szansą będzie już piątkowy mecz z Wisłą Kraków.

Powiedzieli po meczu

Bartosz Ława, piłkarz Arki
- Zagraliśmy fatalnie. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego tak się stało. To zupełnie inna gra niż to co pokazywaliśmy w sparingach. Miałem być liderem drużyny, a zawiodłem. Mogę tylko przeprosić kibiców za swoją postawę. Postaramy się zrehabilitować już w piątek, choć czekać nas będzie trudna przeprawa z Wisłą Kraków.
Tomasz Skołowski, piłkarz Arki
- Nie takiego debiutu oczekiwałem. Cała drużyna liczyła na lepszy występ. Gra się tak jak przeciwnik pozwala, a my pozwoliliśmy Koronie na dużo. Mieliśmy grać inaczej, lepiej. I wierzę, że tak będzie. Nie można nas oceniać na podstawie tylko tego spotkania.
Dariusz Ulanowski, kapitan Arki
- Nie realizowaliśmy na boisku tego, co sobie założyliśmy. Nie wiem, dlaczego tak się stało. Zanotowaliśmy wiele strat i stąd rywale mieli okazje bramkowe. Zastanawiające jest to, że nie oddaliśmy żadnego celnego strzału na bramkę Korony. Wiedzieliśmy, że kielczanie mają dobrych skrzydłowych - Pawła Sasina i Marcina Kaczmarka. Korona zaskoczyła nas jednak wybieganiem i grą z kontry. Spodziewaliśmy się z ich strony otwartej gry. Tymczasem rywale czekali na nasze błędy, a że popełniliśmy ich dużo, to oni to wykorzystali.
Grzegorz Bonin, piłkarz Korony
- Miło wrócić w rodzinne strony. W Gdyni na trybunach zasiadła moja rodzina. Wychowałem się w Mewie Gniew, ale jako nastolatek odszedłem do Wisły Nowe. Nigdy o mnie nie pytały takie kluby jak Arka czy Lechia. Później już grałem w Radomiaku, a następnie w Koronie. Oczywiście nie żałuję, że moja kariera tak się potoczyła.
Marcin Kaczmarek, piłkarz Korony
- Arka nam leży. Wygraliśmy z nią po raz trzeci w ekstraklasie. Naszym celem jest rywalizacja z Wisłą i Legią o mistrzostwo. Przyjechaliśmy do Gdyni po trzy punkty i cel zrealizowaliśmy. Nie spodziewałem się, że przyjdzie to nam tak łatwo. Wynik mógł być jeszcze wyższy, a ja też zmarnowałem dobrą okazję.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto