MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Prokom Arka Gdynia - Pogoń Szczecin 1:0

Janusz Woźniak
Pogoń Szczecin pewnie będzie grała w przyszłym sezonie w ekstraklasie, ale II-ligowego występu w Gdyni na pewno nie zaliczy do udanych. Lider tabeli przegrał zasłużenie z Prokomem Arką 0:1.

Pogoń Szczecin pewnie będzie grała w przyszłym sezonie w ekstraklasie, ale II-ligowego występu w Gdyni na pewno nie zaliczy do udanych. Lider tabeli przegrał zasłużenie z Prokomem Arką 0:1. Gola na wagę zwycięstwa dla żółto-niebieskich zdobył w 86 min gry Robert Dymkowski.

Zaczęło się od żartów kibiców gdyńskich, którzy wywiesili na płocie transparent z napisem "Pogoń ptaków". Zanim jeszcze sędzia dał gwizdkiem znak do rozpoczęcia gry, stosownie do napisu z transparentów na murawie pojawiło się 5 dorodnych kogutów. Natomiast na trybunie zasiadł właściciel Pogoni, Antoni Ptak. Jak przyjął żarty miejscowych fanów, nie wiadomo. W każdym razie specjalnych emocji nie zdradzał.
Sędzia kazał "wyprosić" koguty z boiska i można było zacząć grę.

Gdynianie zaczęli agresywnie i już w pierwszej min Mariusz Pudysiak strzelił tuż nad poprzeczką. W 8 min znowu groźnie było pod bramką Pogoni, ale najpierw pogubił się w polu karnym gości Arkadiusz Aleksander, a piłka po strzale Rafała Murawskiego trafiła w jednego z obrońców Pogoni i skończyło się tylko na rzucie rożnym. Przez następne minuty na boisku nic ciekawego się nie działo, ale działo się za to na trybunach. Kilkuset kibiców Pogoni, którzy dotarli ze swoją drużyną, wszczęło burdę z policją. W kierunku funkcjonariuszy poleciały świetlne race. Dym spowił boisko, a sędzia musiał przerwać na kilka minut mecz. Także wokół stadionu w Gdyni nie było spokojnie. Żądna przygód grupa pseudokibiców z Legii Warszawa chciała wejść na stadion, aby wspomóc kolegów ze Szczecina. Policja najpierw chciała uniemożliwić te manewry, ale w końcu w czasie przerwy niewielka grupa kibiców ze stolicy znalazła się w sektorze przeznaczonym dla gości. Nad spokojem w tym sektorze czuwała wprowadzona do akcji policyjna polewaczka.

Z boiskowych wydarzeń z pierwszych 45 minut trzeba jeszcze wspomnieć groźny strzał głową Łukasza Kowalskiego, po którym piłkę nad poprzeczką przeniósł Bogusław Wyparło. Do przerwy żadnej bramki w meczu Prokom Arka - Pogoń nie było.
Po wznowieniu gry nad stadionem pojawiły się tumany mgły. Piłkarze mieli kłopoty z wymianą chociażby kilku cennych podań i wydawało się, że wszystkich zadowoli bezbramkowy remis.

Było to jednak, jak się później okazało, złudne odczucie. W 65 min gry Arka mogła prowadzić 1:0. Po dośrodkowaniu Pudysiaka i nieporozumieniu bramkarza Pogoni Bogusława Wyparło ze swoim stoperem, piłkę uderzał głową Arkadiusz Aleksander i kiedy wydawało się, że futbolówka nieuchronnie wyląduje w siatce, to z linii bramkowej wybił ją obrońca Pogoni, Krzysztof Michalski.

Im bliżej było końca meczu, tym Arka częściej atakowała. Może nie były to płynne akcje, może nie były to zbyt odważne ataki, ale gospodarze - w przeciwieństwie do gości - wykazywali chęć wygrania tego meczu. I doczekali się gola na 4 min przed końcowym gwizdkiem. Akcję zapoczątkował Pudysiak, podał do Radosława Bartoszewicza, ten strzelił, piłkę odbił jednak nogami Wyparło, a czyhający tuż przed bramką Robert Dymkowski wykazał strzelecki instynkt i głową posłał piłkę do siatki.

W tym momencie Pogoń jakby obudziła się z letargu. Przeprowadziła dwa groźne ataki, a ostatnią szansę miała już w doliczonym czasie gry, kiedy sędzia podyktował rzut wolny w odległości 22-23 m od bramki gospodarzy. Strzelał Przemysław Kazimierczak i najpierw trafił piłką w mur gdyńskich piłkarzy, a w dobitce zrobił dokładnie to samo. Chwilę później piłkarze Arki i ich kibice mogli unieść ręce w geście zwycięstwa. Lider został pokonany w Gdyni! Arka zdobyła trzy niezwykle cenne punkty.

Prokom Arka Gdynia - Pogoń Szczecin 1:0 (0:0)

Arka: Krupski - Kowalski, Woroniecki, Siara (37 Serocki) - Pudysiak, Stencel, Murawski, Toborek (60 Bartoszewicz), Ulanowski - Dymkowski, Aleksander (79 Gregorek).

Pogoń: Wyparło - Michalski, Julcimar, Masternak - Batata, Łabędzki, Kazimierczak, Biliński, Parzy (89 Trałka) - Moskalewicz, Bugaj (67 Da Silva).

Bramka: 1:0 Robert Dymkowski (86 min).

Żółte kartki: Ulanowski (Arka) oraz Batata (Pogoń).

Sędziował: Piotr Kotos (Wrocław).

Widzów ok. 5 tys.

Piotr Mandrysz

trener Prokomu Arka

- W Szczecinie spędziłem ważny okres w swoim życiu, będąc zawodnikiem Pogoni. Dzisiaj w Gdyni nawet jej kibice przywitali mnie oklaskami. To były jednak kurtuazyjne gesty, a na boisku dominowała walka. Pokazaliśmy jak bardzo zależy nam na punktach. Drużyna wykazała charakter i dzięki temu odnieśliśmy to zwycięstwo. Zasłużone, bo mieliśmy 2-3 dobre okazje bramkowe.

Robert Dymkowski

Prokom Arka

- W Szczecinie spędziłem wiele lat, ale na ten mecz czekałem szczególnie. Nie tylko ja, ale i cała drużyna bardzo chcieliśmy wygrać. Mam szczególny powód do satysfakcji, bo to po moim strzale piłka trafiła do siatki. Nadal lubię Pogoń, zawsze będę ją dobrze wspominam, ale teraz gram dla Arki, a bez sentymentów dla Pogoni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto