- Moralnie nie jest to oczywiste, ale według prawa, rodzice nie mieli z wypadkiem nic wspólnego - tłumaczy Magdalena Goebel, z-ca Prokuratora Generalnego w Gdyni. - Sprawca się przyznał do popełnionych czynów, wszystkie dowody wskazują na jego winę, więc sądzę, że sprawa szybko się zakończy. Zastosowaliśmy wobec niego trzymiesięczny areszt, po czym oskarżony stanie przed sądem w procesie - dodała.
Wyjaśnienia złożyły dwie kobiety, które jechały samochodem z Sebastianem B. Pasażerki również ucierpiały w wypadku i lekarz sądowy rozpatruje, czy kobiety należy uznać za poszkodowane w wypadku.
- Lekarz musi orzec, czy utrata zdrowia trwała minimum siedem dni. Kobiety były hospitalizowane, teraz przebywają już w domu - kontynuuje Goebel.
W wypadku, do którego doszło 29 sierpnia. Na skrzyżowaniu ulic Chylońskiej i Piaskowej w Gdyni Opel, którego prowadził Sebastian B. uderzył w samochód marki Hyundai. Trzech braci zginęło na miejscu. Sprawca nie miał prawa jazdy, był nietrzeźwy i jechał z prędkością 165 km/h. Samochód otrzymał dwa tygodnie wcześniej od rodziców.
Czytaj też:
Ekstraklasa | Krwiodawstwo | Baltic Arena | Photo Day | Kino | Imprezy | Żużel |
Policja z Kenii kontra gangi terroryzujące Haiti
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?