„Retransmisje” właśnie miały premierę. Opowiedz coś o tym albumie. Co się na nim znajduje? Gdzie można go nabyć i czy planowany jest singiel/teledysk?
„Retransmisje” to dwupłytowe wydawnictwo zawierające nasz akustyczny występ na antenie Trójki oraz kompilację utworów z dotychczasowych albumów stworzoną przez naszego wydawcę Lou & Rocked Boys. Znajdą się na niej głównie singlowe wersje utworów jak i piosenki, które nie weszły na żadną z poprzednich płyt oraz jedna nowa „Włącz mnie”. Płytę będzie można kupić w sklepach muzycznych takich jak Empik, MediaMarkt i Saturn oraz w Internecie, na przykład na stronie punkshop.pl i naszej radiobagdad.art.pl. Jak na razie płytę promuje pierwszy singiel „Uratujemy sens”, do którego udostępniliśmy wideo z koncertu w Trójce. Planujemy jeszcze dwa kolejne single/teledyski wraz ze wspomnianą nowa piosenką „Włącz mnie”
O czym mówi jedyna nowa piosenka w tym albumie „włącz mnie”? Do jakich klimatów muzycznych nawiązuje?
Muzycznie to skrzyżowanie Billie Jean, Magnificent Seven i kowbojskiej gitary. A tekstowo to mroczne, seksualne odsłony Internetu.
Druga płyta zawiera wasz koncert akustyczny w Programie Trzecim Polskiego Radia. Jak doszło do niego doszło? Jak bardzo zmienione są wasze utwory w aranżacjach ‘bez prądu’? No i przede wszystkim jakie utwory tam się znajdują?
Zaproszenie do zagrania tego koncertu dostaliśmy od Mariusza Owczarka, trójkowego dziennikarza. Koncert zagraliśmy jako kwintet. Do współpracy zaprosiliśmy Kubę Szwarca - gitarzystę, altowiolistę oraz klawiszowca Romana Wróblewskiego. Niektóre utwory zabrzmiały bardzo łagodnie i klimatycznie. W niektórych nie zmienialiśmy aranżacji, bo broniły się grane po staremu, ale na akustycznych instrumentach. Zagraliśmy utwory wybrane z wszystkich trzech płyt, te które najlepiej wychodziły akustycznie.
Nagraliście trzy płyty studyjne. Którą uważasz osobiście jako najważniejszą? Masz jakąś konkretną piosenkę, z którą w pełni się utożsamiasz bez względu na to w jakim momencie życiowym się znajdujesz?
Zawsze najważniejsza jest ostatnia płyta, no i pierwsza, bo była pierwsza. Stosunek do własnych piosenek mam zmienny. Czasem mi się podobają, czasem w ogóle.
Na płycie „w poczekalni” zrobiliście eksperyment z muzyką elektroniczną. Jaki był tego powód i czy piosenki przyjmują się na koncertach?
Trudno to nazwać eksperymentem z elektroniką. Po prostu dodaliśmy trochę klawiszy tu i tam. Na koncertach odpalamy je z samplera. Uważam, że bronią się koncertowo.
Różne motywy przejawiają się w Twoich tekstach. Są wątki o miłości, przemijaniu, konsumpcji, czy pieniądzach, ale obecnie najważniejszym jest chyba ten społeczno - polityczny ze względu na ponowne objęcie władzy przez PIS. Czy teksty piosenek ze „Słodkich koktajli Mołotowa” były dla Ciebie pomysłem na napisanie kilku z nich i jak oceniasz ich aktualność, mając na uwadze to, co dzieje się na naszej scenie politycznej?
Od jakiegoś czasu nie napisałem nic społeczno - politycznego. Ostatni jaki popełniłem to impresja miłości przez Internet, (utwór „Włącz mnie”- dop.red). Wróciliśmy koncertowo do piosenek z pierwszej płyty, bo dobrze pasują do aktualnej sytuacji. Wychodzi na to, że chyba się nie zestarzały.
Nie mogę nie zapytać o wasz znak rozpoznawczy, jakim jest zapewne piosenka „Londyn dzwoni”. Jest to cover the Clash „London calling”. Co Cię natchnęło do tego, aby dopisać swój tekst do tej piosenki i dlaczego jest on aż tak bardzo uderzający w polskich emigrantów? Czy faktycznie jest tak, że „Londyn przyciąga jak magnes żeliwo”, czy może obecne pokolenie ma pomysłu na siebie i dlatego ucieka zagranicę?
Napisałem ten tekst będąc na saksach w UK w czasie studiów. Wtedy sporo moich znajomych jeździło tam na krócej lub dłużej. Jedni wrócili, inni zapuścili korzenie. Wiele osób nadal tam jeździ. Sytuacja się raczej nie zmieniła. W piosence śpiewam „Gdy marzeń jest moc lub koncepcji brak....”. Wyjazd z Polski może być pomysłem dla każdego.
Jaką rolę w Twoim muzycznym życiu odgrywa Gdańsk/Trójmiasto? To tutaj przecież tworzycie muzykę i piszesz teksty. Czy i w jaki sposób życie w tym mieście wpływa na Twój odbiór rzeczywistości?
Muzycznie Gdańsk chyba nie odgrywa zbyt dużej roli. Gdybym mieszkał gdzie indziej też pewnie grałbym w jakimś zespole. Trójmiejska scena przeważnie brzmi trochę inaczej niż reszta kraju. Jest trochę bardziej luźna, swobodna, mniej napuszona i bardziej alternatywna, choć zarazem dość klaustrofobiczna.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?