Młodzi muzycy z Pawilonu starali się zadebiutować płytą od kilku miesięcy. W końcu się udało - pod swoje skrzydła przygarnął ich sam Tymon Tymański. Szef Biodro Records, gdy usłyszał zespół na jednym z koncertów, miał powiedzieć "zespół ma potencjał, żeby nagrać rzeczy jeszcze lepsze". Pawilon nagrał i wydał w postaci krążka z 13 kawałkami (i jednym bonus trackiem) w skromny, ale gustownym żółtym pudełku.
Trudno w tych utworach szukać modnych ostatnio indie-rockowych melodii i gitarowego brudu. A jednak na tle szturmującego młodą scenę indie, Pawilon wypada świeżej. Dlaczego? Bo wybrał własną ścieżkę i nie powiela niestety coraz baradziej wyeksploatowanych gitarowych schematów spod znaku Muse, Interpol, czy Arctic Monkeys.
Pawilon szuka własnych inspiracji - trochę archaicznych, trochę zapomnianych, ale przez to świeżych. Muzycy nie boją się bawić motywami z dokonań Be Gees, czy Chucka Berry’ego. Dużo na tej płycie rock’n’rolla, funku i tanecznych rytmów. A wszystko podane za pomocą lekko przesterowanych gitar i rzadkich w młodej muzyce organów vermona, które zapewne staną się znakiem rozpoznawczym trójmiejskiej grupy, gdy wypłynie na szersze wody.
Odpalcie na imprezie takie kawałki jak "Elf", "Retro", czy "Ochłodzenia" - nie ściągnięcie znajomych z parkietu, aż do ostatnich dźwięków. Czasem jednak warto przestać tańczyć i posłuchać tekstów - "Samemu" i "Rozmawiaj" pokazują, że zaletą Pawilonu jest nie tylko pełna energii, pozytywna muzyka, ale również mądre i błyskotliwie napisane teksty. I jeszcze jedno - jeśli płyta wam się spodobała - wpadnijcie na koncert. Ich piosenki na żywo to energia krążka podniesiona do kwadratu.
Pawilon, "Retromantik", Biodro Records, 2008
O Pawilonie czytaj:
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?