Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Restauracje, sklepy i mieszkania zamiast Dalmoru

Patryk Szczerba
Patryk Szczerba
- To najważniejsza decyzja w tej kadencji - mówi Samorządność. - Ale upada kolejne przedsiębiorstwo - odpowiadała opozycja.

Wiadomo już, że na najatrakcyjniejszym dla inwestorów terenie Mola Rybackiego pojawią się biura, sklepy i restauracje. Być może na szczycie pirsu powstanie muzeum żeglarstwa. W planie znalazło się jednak miejsce dla wysokich budynków, których po doświadczeniach z Sea Towers obawia się wielu mieszkańców.

- W planie jest miejsce dla trzech obiektów wyższych niż 4, 5 kondygnacji. Istnieje możliwość wybudowania jednego budynku o wysokości 56 m. oraz dwóch mniejszych, wysokich na 36 m. - tłumaczył Marek Stępa, wiceprezydent Gdyni.

Wieża, bliźniak Sea Towers ma spełniać funkcje głównie mieszkalne. Tym razem jednak możliwość wjazdu na szczyt i podziwianie widoku ma być udostępnione wszystkim chętnym, a nie tylko mieszkańcom budynku.

- Przy planowaniu Sea Towers został popełniony błąd, ponieważ nikt nie zadbał o to, by dodatkowa winda mogła zawieźć chętnych na górę. Teraz widzę chęć naprawienia tego błędu i to cieszy - mówił Mariusz Bzdęga, radny Platformy Obywatelskiej.

Oprócz tego na terenach Mola Rybackiego ma powstać druga gdyńska marina, plac spacerowy, a także muzeum żeglarstwa, na które chrapkę wciąż mają inne miasta, m.in. Szczecin.

Część radnych próbowałą tonaować euforyczne nastroje, przypominając, że plan zagospodarowania terenu po Dalmorze, praktycznie unicestwia to przedsiębiorstwo.

- Chciałbym przypomnieć wszystkim na tej sali, że uchwalany plan jest wynikiem upadku kolejnego przedsiębiorstwa. Myślę, że nie należy się zbytnio cieszyć z tego zbytnio - zaznaczał Marcin Horała, radny opozycyjnego PiS.

W tym momencie debata przestała być już tylko sprawą lokalną. Marek Stępa przypomniał, że gdyby nie te działania, byłoby jeszcze gorzej.

- Po Dalmorze moglibyśmy mieć czarnądziurę. Czujemy, że uchwalenie tego planu to będzie wielki impuls dla miasta. to nie myśmy go wymyślili. Dziękuję w tym miejscu posłowi PO Tadeuszowi Aziewiczowi, które starania, by zagospodarować Dalmor są nieocenione. Niketórzy posłowie szkodzili i dalej szkodzą - przekonywał Marek Stępa.

Po uchwaleniu planu głos zabrał poseł PiS Zbigniew Kozak, który cały czas przysłuchiwał się obradom.

- Mleko się rozlało. Decyzja, którą podjęli radni, powoduje, że strefa przemysłowa praktycznie zniknęła - grzmiał z mównicy Zbigniew Kozak. - Tymczasem wystarczy przejść się ul. Świętojańską, by zobaczyć, że ta ulica jest nocą martwa. Być może to dobra decyzja dla Dalmoru, ale fatalna dla Gdyni. Dlaczego nie było debaty nad tą uchwała. Ludzie chcą pracy, a nie kolejnego zaplecza dla bogatych turystów.

Atmosferę próbował uspakajać Wojciech Szczurek, choć i w jego wystąpieniu nie zabrakło złośliwości.

- Apeluję o większą pokorę w formułowaniu poglądów. Nie ma ekipy, która niebyłaby odpowiedzialna za upadek gospodarki morskiej nie tylko naszego miasta. Jeśli dziś spotykamy sięz takimi opiniami, to świadczy to o poziomie polskiego parlamentaryzmu - kontrował prezydent Gdyni.

Czytaj też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto