Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sąd Najwyższy postanowił oddalić jako "oczywiście bezzasadną" kasację obrońcy Samira S.

Szymon Zięba
Karolina Misztal/2016
Sąd Najwyższy wczoraj, w środę 7.02., postanowił oddalić jako "oczywiście bezzasadną" kasację obrońcy Samira S. wniesioną od wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Mężczyzna został skazany przez gdański sąd na karę dożywotniego pozbawienia wolności.

- W ustnych motywach tego rozstrzygnięcia sąd wskazał m.in., że przed Sądem Najwyższym nie można podważać ustaleń faktycznych - poinformował Krzysztof Michałowski z biura prasowego Sądu Najwyższego w Warszawie.
Wytłumaczył, że Sąd Najwyższy rozpoznaje sprawy w granicach zarzutów kasacyjnych, które w tej konkretnej sprawie nie zasługiwały na uwzględnienie i należało je uznać za niezasadne w stopniu oczywistym.

O kasacji w sprawie Samira S. pisaliśmy w maju ubiegłego roku. Arnost Becka, adwokat Samira S. informował wówczas: - Kasacja opiera się na trzech zarzutach. Pierwszy dotyczy tego, że ustalony przez sąd stan faktyczny oparty był na podstawie zeznań policjantów, którzy twierdzili, że Samir zwierzał im się w trakcie jazdy do Elbląga, gdzie wskazać miał miejsce ukrycia broni. Mój klient przyjmował 9 różnych wersji wydarzeń, a sąd dał wiarę właśnie tej - niezaprotokołowanej, opartej na rzekomej rozmowie bez tłumacza funkcjonariuszy, których wersje wydarzeń nie są do końca jednolite, bo w szczegółach są rozbieżności

Mecenas tłumaczył, że prezentowana przez policjantów wersja zdarzenia ma się w jego ocenie nijak do „układu ciał, bałaganu na miejscu zbrodni i czasu, jaki sprawca musiałby poświęcić na wejście do mieszkania ofiar, rozgoszczenie się tam, zabójstwo, zapakowanie wszystkich zrabowanych przedmiotów i wyczyszczenie wszystkich śladów”, co wykazać mógłby eksperyment procesowy, którego ani Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe, ani Sąd Okręgowy w Gdańsku nie zdecydował się przeprowadzić.

Przypominamy:

- Trzeci zarzut dotyczy faktu, że rzekomo zrabowany z miejsca zdarzenia przez Samira telefon komórkowy w momencie, kiedy mój klient znajdować się miał w autobusie do Elbląga w Kiezmarku, ok. 20 km od Gdańska, wciąż logował się do masztu w centrum miasta, gdy już dawno powinien znajdować się w zasięgu innego przekaźnika - dodawał obrońca.

Zwłoki małżeństwa K. i jego 16-miesięcznej córeczki odnalezione zostały w mieszkaniu przy ul. Długiej w Gdańsku. Cała trójka zabita została strzałami w głowę z pistoletu.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto