Na słuch nie trafisz...
Każdy, urządzając większą imprezę, miał kłopoty z nadwrażliwymi sąsiadami, którzy w kulminacyjnym momencie wieczoru, według obywatelskiego obowiązku zgłaszali, "za łośną” muzykę delikatnie wykraczającą ponad normę decybeli, służbom porządkowym. Na nic były tłumaczenia, że jest cicho, że zaraz kończymy, kolegę nieco poniosło z toastem itp. Red Bull Silient Party pozwala zapomnieć o takich problemach - wchodzisz i widzisz na sali tłum tańczących ludzi, a jedynym dźwiękiem, który możesz zanotować to ciche, rytmiczne tupanie. Uczestnicy imprezy zostają zaopatrzeni w bezprzewodowe słuchawki, w których płynie muzyka grana przez jednego z dwóch didżejów. To od danego imprezowicza zależy czy chce pobujać się w rytm hip-hopowej klasyki czy posłuchać elektronicznych dźwięków... pomysł ten idealnie sprawdził się w zachodniej Europie, a w ostatni weekend zagościł także w Trójmieście.
"Wrzuuuuuć jeeeedynkęęęęę"
Tour Red Bull Silient Party przetoczył się w sobotę przez akademik AWFiS w Gdańsku, gdzie blisko trzysta osób mogło poszaleć na parkiecie w (prawie) absolutnej ciszy. Głośniej robiło się wówczas, gdy niektórzy z gości wyrażając uznanie dla wybranego DJa próbowali namówić znajomych, na zmianę muzycznego kanału. Przypadki te były jednak rzadkie gdyż większość imprezowiczów wyposażyła się uprzednio w zestaw specjalnie przygotowanych kart. To właśnie dzięki nim „bez słów” informowali się, czego w danej chwili słuchają. Efekt? Rewelacyjna impreza, o której nikt nie mógł powiedzieć, że jest za głośna. Dyrekcja akademika nie szczędziła wyrazów uznania: - Jak dla mnie super! Wszyscy się bawią, a dookoła cisza! - mówiła zarządczyni - Chciałabym by takich imprez było więcej, bo czasami studenci potrafią hałasować aż do rana.
Główni zainteresowani też nie kryli zadowolenia. Nowatorski sposób zabawy przypadł im do gustu. - Świetnie to wygląda, wchodzisz do sali, widzisz tańczących ludzi i nie wiesz o co chodzi, dopiero gdy założysz słuchawki trafiasz na imprezę! - mówi Wojtek, student Politechniki Gdańskiej. - Pojawił się tylko jeden problem - momentami zupełnie się nie zgrywałem w tańcu z dziewczyną, bo słuchała drugiego didżeja - dodaje z uśmiechem.
Wśród nocnej ciszy...
Idea silient party na dobre przyjęła się wśród studentów. Władze uczelni, które gościły imprezę Red Bull Silent Party, mimo początkowych obaw, są zadowolone z efektu. Podobnie DJe, którzy pierwszy raz grali na tego typu imprezie.
- To było nowe doświadczenie, nie wiedziałem czy ludzie bawią się do mojej muzyki czy kolegi, nie słyszałem także dźwięku z sali, co nieco utrudniało sprawę, ale strasznie mi się podobało i mam nadzieję, że kiedyś znów zagram na słuchawkach - komentuje DJ Mikan.
Tour Red Bull Silient Party już za nami, ale jeśli kiedyś, całkiem przypadkiem, zobaczysz grupę osób tańczących w pełnej ciszy, szukaj lepiej stanowiska ze słuchawkami, bo być może właśnie trafiłeś na najgłośniejszą ciszę nocną w mieście.
7 cudów Trójmiasta | Ekstraklasa | Krwiodawstwo | Baltic Arena | Matura 2010 | Photo Day |
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?