Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Smutny los zwierząt w Cyrku Zalewskm

Redakcja
W ostatni weekend (23-24 maja) na gdańskiej Zaspie gościł Cyrk Zalewski. Przy okazji takich "wizyt" powraca pytanie, czy cyrk jest odpowiednim miejscem dla dzikich zwierząt?

Cyrk Zalewski na biletach reklamowych wymieniał główne atrakcje programu: słonie indyjskie, wielbłądy, alpaki, kozy, pudelki, konie, kucyk. Zaglądając na zaplecze cyrkowe można było ujrzeć smutnie kołyszące się słonie oraz wielbłądy leżące lub bezmyślnie chodzące w koło.

Staranie przyjrzeliśmy się blaszanym kontenerom przeznaczonym do transportu zwierząt, zbyt wąskie aby słoń mógł się obrócić, bez okien, jedynie 2 małe kratki wentylacyjne. Aż strach pomyśleć co czuje zwierzę wiezione w ciemnościach, duchocie, ciasnym, rozgrzanym kontenerze, jak długo były wiezione? Czy to jest odpowiednie miejsce dla dzikich zwierząt?

Godzinę przed występem pojawiła się kilku obrońców praw zwierząt. Domagali się poszanowania praw zwierząt, zwrócili uwagę na warunki w jakich żyją zwierzęta, ich stan emocjonalny, a także tresurę.

- Trzeba być pozbawionym współczucia, aby tak traktować zwierzęta, tresura to nie to samo co szkolenie psów, smakołyk nie skłoni zwierzęcia do skoku przez płonącą obręcz, tylko zastraszenie i świadomość kary wyzwoli w zwierzęciu te nienaturalne zachowanie. Zwierzęta karane są za pomocą bolesnych bodźców, najczęściej pod napięciem prądu - mówił obrońca praw zwierząt do zgromadzonych przed cyrkiem ludzi.

Ta niewygodna prawda szczególnie zabolała dyrektora cyrku, pana Zalewskiego, który wyszedł do obrońców praw zwierząt i pokazał im "środkowy palec".

Mimo tego obrońcy praw zwierząt nie poddawali się, prowadzili pokojowy protest, rozdając ulotki informujące o traktowaniu zwierząt w cyrkach i trzymając transparenty.

Ludzie różnie reagowali, jeden młody, dobrze zbudowany mężczyzna przyglądając się całemu zajściu przyznał: - Macie racje, popieram was, sam bym mu przyp... - po czym odszedł wraz z żoną i dziećmi.

Inna kobieta: - Popieram, ale już obiecałam dzieciom. Po czym weszła do cyrku.
Argumenty niektórych były zaskakujące: "Kupię bilet, to zwierzęta będą miały lepszą karmę", inni spuszczali wzrok i ustawiali się w kolejkę przy kasie biletowej.

Na uboczu, gdzie tuż za płotem stoją cyrkowe zwierzęta, szedł spokojnie dziadek z małą dziewczynką. Spytałam:
- Jakie jest pana zdanie na temat wykorzystywania zwierząt w cyrkach?
- wiem, że tak nie powinno być, widzę, w jakich warunkach są przetrzymywane.
- Mimo to kupi pan bilet do cyrku?
- Tak, ale proszę się nie martwić, to się kiedyś zmieni - zakończył dziadek.

Muzyka głośno grała, zagłuszając protestujących. Przedstawienie zaraz miało się rozpocząć. Wracając do aktywistów, usłyszałam:

- Szanowni państwo, nie popierajcie swoimi pieniędzmi katowania zwierząt, nie uczcie dzieci braku wrażliwości na krzywdę innej istoty, nie kupujcie biletów do cyrku - wołali protestujący. - Jest to głos w obronie zwierząt, głos zbyt słaby i cichy, aby coś zmienić, lecz nie pozwalający zapomnieć o tych wszystkich czujących, skazanych na ciągły stres, tresurę i klatki, dzikich zwierzętach - krzyczeli.

Czytaj też:

Cyrk Berolina w Gdańsku: jak traktuje zwierzęta? Protest przeciwko złemu traktowaniu zwierząt
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto