To, że inscenizację postanowiono przeprowadzić nocą, miało tłumaczyć zjawisko zwane „światło i dźwięk”, no i oczywiście pokaz sztucznych ogni.
Niestety, ale uważam, że była to porażka, a nie atak piratów.
Przede wszystkim znaczna część plaży zastawiona była ogrodzeniem odbywającej się właśnie Beach Party (swoją drogą po co im aż tyle plaży, skoro wszyscy uczestnicy zmieściliby się pewnie na 1/5 tej przestrzeni). Ogrodzenie to w znaczny sposób ograniczało wrażenia widokowe z inscenizacji.
Sama inscenizacja też zresztą pozostawiała wiele do życzenia.
Galeony i żaglowce oddały po kilka strzałów, kilka strzałów padło tez od strony plaży i…… to wszystko.
Żeby było ciekawiej, okręty pływały z prędkością i zwinnością motorówek, mimo, że nie miały podniesionych żagli. Ot, ciekawostka taka. Od strony Beach Party dobiegał głos „prowadzącego” czy też raczej „opowiadającego” o co chodzi.
Najzabawniej moim zdaniem było, gdy w ramach „światła i dźwięku” puszczono utwór „Black Pearl”, tyle, że chyba zapomniano włączyć działające parę minut wcześniej nagłośnienie.
Mało było widać, wiele się nie działo i moim zdaniem niespecjalnie warto było sobie zawracać tym głowę.
Uważam, że znacznie lepszym pomysłem byłoby przeprowadzenie inscenizacji w dzień. Oczywiście na plaży pozbawionej kilkumetrowych płotów. I z wynajęciem profesjonalnego „speakera” oraz znacznie staranniejszym i ciekawszym przebiegiem samej inscenizacji . No ale cóż, nie wszystko mieć można. No może poza pokazem sztucznych ogni.
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?