Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sprawa żyrafy z Kopenhagi a ogrody zoologiczne w Polsce - rozmowa z Michałem Targowskim

Redakcja
www.sxc.hu/DoortenJ
-Jesteśmy zszokowani i oburzeni, w Polsce coś takiego nie miałoby prawa się wydarzyć - o zastrzeleniu i publicznej sekcji żyrafy z kopenhaskiego zoo mówi Michał Targowski, dyrektor ogrodu zoologicznego w Gdańsku-Oliwie.

W ostatnich tygodniach cały świat zelektryzowała informacja o tym, że w zoo w Kopenhadze zabito zdrową dwuletnią żyrafę o imieniu Marius. To dlatego, że pochodziła ze związku kazirodczego i według pracowników zoo miała złe geny. Najbardziej zaszokowało opinię publiczną jednak to, że martwe zwierzę poćwiartowano na oczach gości zoo, w tym dzieci. To miała być dla nich lekcja anatomii żyrafy. Efekt? Niektóre dzieci zasłaniały wzrok i płakały z przerażenia. Na końcu zwłoki zwierzęcia rzucono na pożarcie lwom. Zdjęcia z tych makabrycznych scen obiegły cały świat.

Czytaj też: Gdańsk: Żyrafy z oliwskiego zoo dostaną szaliki

- Relacje i zdjęcia, które widzieliśmy z Kopenhagi aż zjeżyły nam włosy na głowie. Absolutnie ma ma możliwości, ani przede wszystkim nawet taka myśl nie postała by nam w głowie, żeby przeprowadzić medialną sekcję jakiegokolwiek zwierzęcia - mówi Michał Targowski, dyrektor gdańskiego ogrodu zoologicznego - Skandynawowie mają widocznie zupełnie inną wrażliwość, inną psychikę - komentuje.

W licencjonowanych polskich ogrodach zoologicznych taka sekcja nie byłaby możliwa nie tylko ze względu na wrażliwość, ale też przepisy. -Dwa razy do roku przeprowadzane są badania prewencyjne wśród wszystkich zwierząt w zoo, jeśli tylko mamy sygnał, że któreś z nich jest chore, to dokładamy wszelkich starań, żeby je po prostu wyleczyć. Od ponad 15 lat nie przeprowadza się też selekcji, ze względów ekonomicznych, tzn. żeby wykarmić drapieżne zwierzęta - tłumaczy Targowski - Na żywienie zwierząt drapieżnych zawsze organizuje się przetarg. Umowa podpisywana jest na cały rok, musimy wykupić całą "żywinę", którą zamówiliśmy, żadna oszczędność nie wchodzi tutaj w grę.

- Jeśli przegramy walkę z naturą, bo zwierze chore jest na przykład na nowotwór, albo ma kontuzje, która nie daje szans na wyleczenie to dokonywana jest selekcja, ale po pierwsze musi być ona kontrolowana, zbiera się specjalny zespół weterynaryjny, cała komisja etc., a poza tym zwierze uśmiercane jest farmakologicznie, w żadnym wypadku strzałem z broni palnej. Podkreślam jednak, że takie sytuacje zdarzają się obecnie bardzo rzadko. Niektóre choroby wśród zwierząt, zwłaszcza te zakaźne, zwalcza się przez eliminację z urzędu. Jeśli wykryte zostaną na przykład prądki gruźlicy, to eliminacji podlega całe stado. W Gdańsku taki przypadek był ostatnio w 1992 roku, kiedy trzeba było uśpić całe stado bizonów. - opowiada dyrektor gdańskiego zoo

Zobacz: Lwy wracają do gdańskiego ZOO! Lwiarnia powstanie w 2014 roku [wizualizacje]

W gdańskim zoo żyrafy są stosunkowo nowymi mieszkańcami, otaczanymi szczególną troską i uwagą. Tym bardziej nie jest możliwe, żeby doszło do eliminacji zdrowej, zaledwie dwuletniej żyrafy. -Szefostwo kopenhaskiego ZOO uważa, że nic się nie stało - zwłaszcza, że dzieci, które obserwowały sekcję zwierzęcia, a później poszatkowanie ciała i oddanie lwom, przyszły za zgodą rodziców z opiekunami. Ja jednak jestem przeciwny takim działaniom. Uważam, że mocno przesadzili w Polsce na pewno nie miałoby to miejsca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto