Stary Dzierzgoń. Pięć ofiar wypadku - trzy nie żyją

Tylko 20-letni Tomasz G., kierowca opla vectry, auta, które wczoraj w nocy rozbiło się pod Starym Dzierzgoniem, miał szczęście, bo wyszedł z wypadku bez obrażeń. Samochodem jechało sześciu młodych mężczyzn. Trzech nie żyje, dwóch w ciężkim stanie leży w szpitalach w Sztumie i Elblągu.

Tomasz G. jest podejrzany o jazdę po pijanemu i spowodowanie wypadku.
- Miał we krwi 0,5 promila alkoholu, tymczasem dopuszczalna norma wynosi 0,2 promila - wyjaśnia komisarz Grażyna Szulewska-Stahn, rzecznik prasowy komendanta powiatowego policji w Malborku.

Tragedia rozegrała się o godz. 2.40 niedaleko Starego Dzierzgonia, skąd sześciu młodych mężczyzn wracało z dyskoteki. Natknęli się na patrol policyjnej drogówki. Tomasz G., najprawdopodobniej zdając sobie sprawę, co grozi za jazdę w stanie nietrzeźwym i przewożenie niedozwolonej liczby pasażerów, próbował uciec. Kilometr dalej opel rozbił się o drzewo.

- Prawdopodobnie jechali za szybko. Samochód wypadł z drogi, uderzył w drzewo, potem wpadł do rowu i dachował - tłumaczy G. Szulewska-Stahn. - Siła uderzenia musiała być olbrzymia, bo kilku pasażerów wyrzuciło z auta na pobliskie pole.
Wypadku nie przeżyli: Piotr J., Jarosław D. oraz mężczyzna, którego personaliów jeszcze nie udało się ustalić; wszyscy w wieku ok. 20 lat. O życie w szpitalu w Sztumie walczy 20-letni Przemysław Z.; drugą ofiarę wypadku, 19-latka Stefana B., przewieziono ok. godziny 4 nad ranem do szpitala w Elblągu.

- O ile wiem, Stefan B. jest właśnie operowany - mówił wczoraj ok. południa Andrzej Grochola, lekarz dyżurny oddziału chirurgii szpitala w Sztumie. - U pacjenta, który pozostał pod naszą opieką, stwierdzono stłuczenia głowy, wstrząśnienie mózgu i stłuczenie pnia mózgu. On także był w Elblągu na badaniu tomograficznym czaszki, a potem wrócił do nas. Rokowania w obu przypadkach nie są dobre.
Dziś zapadnie decyzja, jakie zarzuty postawione zostaną kierowcy.