Studenci UG nie chcą studiować w "obozie"

Do happeningu doszło o godz. 8.30, czyli tuż przed rozpoczęciem corocznych Targów Akademia dla maturzystów.

Przy pomocy kłódek i łańcucha studenci nazywający się "Grupą Nieznanych Sprawców" zamknęli bramę, będącą częścią ogrodzenia oddzielającego tereny Uniwersytetu Gdańskiego od terenów miejskich, a następnie wywiesili na niej baner z napisem "KAMPUS=OBÓZ?" oraz rysunkiem drutu kolczastego.

Zobacz też: studentom płot nie przeszkadza, ale furtki by się przydały

W ulotkach oraz na plakatach pozostawionych na miejscu akcji poinformowali przechodniów oraz studentów o trapiących ich problemach - kratach, wszechobecnych kamerach, mundurowych strażnikach i odgórnie narzucanych przez władze uniwersytetu decyzjach.

Baner z napisem "KAMPUS=OBÓZ?".

Jak relacjonują świadkowie zdarzenia, akcja wywołała paraliż głównego ciągu komunikacyjnego oraz wielkie poruszenie zarówno wśród studentów, jak i odwiedzających targi licealistów.

Jak informują organizatorzy, celem zamieszania było zwrócenie uwagi na - według nich - nieprzyjazną studentom politykę władz uczelni, która zamiast iść za przykładem zachodnich, otwartych kampusów i wprowadza utrudnienia, które "przybliżają ją raczej do prowincjonalnych zarządców nowobogackich, strzeżonych osiedli niż perspektywicznie myślących mentorów".

Grupa Nieznanych Sprawców ma również nadzieję, że dzisiejsze zdarzenie stanie się impulsem do szerszej debaty na temat kierunku, w którym zmierza największa pomorska uczelnia.

Twórcom happeningu udało się opuścić miejsce akcji bez konfliktu z władzami UG.