Od kiedy wiceprezydent Gdańska przedstawiła swój pomysł na to, jak zaktywizować społeczność lokalną, uniknąć likwidacji kolejnych, pustoszejących szkół i redukcji etatów wśród nauczycieli, minęło pół roku. Dziś można zobaczyć pierwsze efekty jej autorskiego projektu "Od szkoły otwartej do szkoły lidera wspólnoty lokalnej", w ramach którego do współpracy zaprosiła 26 placówek. Gmachy wyludniających się podstawówek, gimnazjów i nie tylko powoli zaczynają znów tętnić życiem, a pierwsi nauczyciele etaty dopełniają godzinami pracy na rzecz okolicznych mieszkańców.
Zamiast zamykać szkoły będą je zmieniać w lokalnych liderów.
- Nie ma tygodnia, aby szkoły, organizacje pozarządowe i rady dzielnic nie spotykały się i nie dyskutowały, w jaki sposób zaktywizować lokalną społeczność - mówi Ewa Kamińska, wiceprezydent Gdańska. - Nawet Forum Inicjatyw Oświatowych oraz Instytut Badań Nad Gospodarką Rynkową zwrócił się do nas z propozycją, by objąć budowanymi przez siebie programami nasz projekt - zaznacza.
O tym, że dzieje się wiele, przekonują również dyrektorzy gdańskich szkół. Np. Szkoła Podstawowa nr 49 i rada dzielnicy Wrzeszcz Dolny zwróciły się z pytaniami do okolicznych mieszkańców, czego oczekują od szkoły.
Jakie szkoły przystąpiły do projektu "Od szkoły otwartej do szkoły lidera wspólnoty lokalnej".
- Najbardziej pożądane okazały się zajęcia sportowe - mówi Jolanta Cholewczyńska, wicedyrektor. - Choć do tej pory na nasze inicjatywy raczej był mały odzew rodziców, na organizowany od niedawna aerobik zareagowało wielu - zaznacza. I dodaje, że właśnie ruszyła siatkówka dla dorosłych oraz tenis stołowy, na który przychodzą głównie ojcowie ze swoimi pociechami. Wkrótce też, zarówno seniorzy, jak i studenci oraz uczniowie, będą w salach lekcyjnych grywać w szachy. - Podoba nam się ten pomysł, by życie dzielnicy kwitło. Zawsze będzie to też jakiś sposób np. by uzupełnić godziny do etatu nauczyciela.
Nie mniej dzieje się i na gdańskiej Oruni, choć jak przekonuje dyrektor Gimnazjum nr 10, jej szkoła znajduje się w dzielnicy, która od lat jest aktywna.
- Od dawna współpracujemy z lokalnymi organizacjami, radą dzielnicy, ale i innymi placówkami edukacyjnymi. Np. przedszkolaki przychodzą do nas na przedstawienia. Sami chodzimy na konkursy do okolicznego liceum. Wspólnymi siłami organizujemy festyny - wylicza Mariola Paluch. - Teraz jest jednak okazja, by nasze działania wyeksponować i współpracę poszerzyć. Naszym celem jest też zmiana wizerunku dzielnicy.
Z kolei dyrektor SP nr 27 w Gdańsku, która w wyniku licznych protestów uchroniła się ostatnio przed likwidacją, zaprasza do swojej placówki na gimnastykę 45 + oraz na siatkówkę - kat. open. Przedszkolaki w soboty mogą uczestniczyć w zajęciach taneczno-ruchowych.
- W planach mamy znacznie więcej. Jestem więc przekonany, że pomysł włączenia szkół w aktywizację społeczności lokalnej, jest sensowny i musi się udać. U nas przecież już się udaje. To dobrze, że dyrektorzy muszą wychodzić do środowiska lokalnego - podkreśla Adam Perzyński.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?