MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Trefl Sopot jedzie do Jarosławia ograć Znicz

Paweł Durkiewicz
Z mocnym postanowieniem walki o zwycięstwo wyruszyli w daleką podróż do Jarosławia koszykarze sopockiego Trefla. "Żółto-czarni" chcą ograć miejscowy Znicz i przybliżyć się tym samym do wymarzonej pierwszej czwórki tabeli Polskiej Ligi Koszykówki. Gracze trenera Karlisa Muiznieksa na komplet punktów mają duże szanse, a poważnych argumentów na ich korzyść jest co najmniej kilka.

Po pierwsze, w ostatnim meczu z Polonią 2011 sopocianie pokazali wyśmienitą wręcz dyspozycję. Poza standardowo solidną defensywą zaskoczyli rywali fenomenalną skutecznością. Trójki niemal na zawołanie trafiali Gintaras Kadziulis, Michał Hlebowicki, a przede wszystkim "odzyskany" dla drużyny Paweł Malesa. Dobrze rokujący debiut zaliczył rozgrywający Giorgij Cincadze, który coraz lepiej rozumie się z nowymi kolegami. Na obecności Gruzina powinna zyskać forma Cliffa Hawkinsa, który może teraz od czasu do czasu odpocząć na ławce rezerwowych.

Jak podkreślają wszyscy w klubie, ostatnie wygrane zdecydowanie poprawiły atmosferę w drużynie.

W Jarosławiu natomiast nastroje są zgoła odmienne. Tu i ówdzie słychać o kłopotach finansowych, z jakimi zmagają się władze Znicza. Z posady dyrektora klubu odszedł niedawno dobrze znany w środowisku koszykarskim Adam Romański, który swoją decyzję tłumaczył nieudanymi poszukiwaniami sponsora strategicznego. Tarapaty organizacyjne znalazły swoje odzwierciedlenie w postawie zespołu. Ekipa z Podkarpacia przegrała trzy ostatnie mecze i straciła już miano rewelacji rozgrywek.

Skład zbudowany przez trenera Dariusza Szczubiała i opar- ty na trzech koszykarzach z USA (Keddric Mays, Jeremy Chappell, John Williamson) zaczął sezon od wygrania 8 z 12 pierwszych spotkań, potem jednak przyszła obniżka formy i wspomniane problemy w klubowej kasie. Obecnie z bilansem 9-10 Znicz zajmuje 9. pozycję w tabeli.

Pierwsze starcie sopocko-jarosławskie w listopadzie ubiegłego roku dostarczyło fanom koszykówki mnóstwo emocji. Trefl triumfował wówczas minimalnie 66:64 po celnym rzucie Cliffa Hawkinsa na 1,4 sekundy przed końcową syreną. Czy czeka nas podobny thriller?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto