MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Trener Marian Pysz o szansach Stoczniowca w play off

Adam Suska
Hokeiści Stoczniowca mierzą w brązowy medal. 
Fot. Robert Kwiatek
Hokeiści Stoczniowca mierzą w brązowy medal. Fot. Robert Kwiatek
We wtorek w hokejowej ekstralidze rozpoczną się mecze play off. W medalowej strefie znalazła się drużyna gdańskiego Stoczniowca. Pierwszym przeciwnikiem gdańszczan będą mistrzowie Polski, Dwory S.A. Unia Oświęcim.

We wtorek w hokejowej ekstralidze rozpoczną się mecze play off. W medalowej strefie znalazła się drużyna gdańskiego Stoczniowca. Pierwszym przeciwnikiem gdańszczan będą mistrzowie Polski, Dwory S.A. Unia Oświęcim.

- Jak ocenia pan rundę zasadniczą (42 mecze) w wykonaniu Stoczniowca? - zapytaliśmy trenera Mariana Pysza.

- Plan minimum zakładał awans do czwórki i z tego zadania drużyna się wywiązała. W pewnym okresie rozgrywek znajdowaliśmy się nawet wyżej w tabeli, ale na obecnym stanie osobowym zespołu czwarte miejsce oceniam w kategoriach sukcesu. Przeciwnicy, którzy nas wyprzedzili, mieli w swoich składach więcej doświadczonych zawodników.

- Dlaczego gdańscy hokeiści lepiej grali przeciwko zespołom z górnej części tabeli, a tracili wiele punktów z drużynami teoretycznie słabszymi?

- To właśnie efekt braku ogrania młodych zawodników, którzy występując z pozycji faworyta, nie potrafili przeciwnikom narzucić swoich warunków gry. W sytuacji kiedy występowaliśmy w roli słabeuszy, grało nam się o wiele lepiej. Mając za plecami pewnego bramkarza Tomasza Wawrzkiewicza, łatwiej było się bronić i strzelać bramki z kontrataków. W sytuacji odwrotnej było już gorzej. Brakowało rutyny i umiejętności technicznych, przez co straciliśmy aż 9 punktów w meczach ze słabą Krynicą.

- Którzy zawodnicy spełnili pańskie oczekiwania, a którzy je zawiedli?

- O zawodzie trudno mówić. Na pewno najbardziej zadowolony jestem z postawy kadrowiczów. Z wyjątkiem Mariusza Justki, pozostali (Wawrzkiewicz, Adam Bagiński, Łukasz Sokół, Aleksander Myszka, Michał Smeja) to bardzo młodzi jeszcze hokeiści, którzy w następnych sezonach powinni już decydować o obliczu naszej drużyny. Obcokrajowcy grali na miarę swoich możliwości. Sytuacja finansowa klubu nie pozwala jednak na zakontraktowanie lepszych, którzy mogliby być wzorem dla naszej młodzieży.

- We wtorek rozpoczyna się play off. Jak będą wyglądały ostatnie przygotowania przed najważniejszą częścią sezonu?

- Zastosujemy tzw. mikrocykl uderzeniowy. Drużyna będzie trenowała tylko raz dziennie. Niedziela będzie dniem wolnym. Dni meczowe poprzedzone będą porannym rozruchem na lodzie.

- Jak ocenia pan szanse Stoczniowca w grze o medale?

- Z Unią podejmiemy walkę i ucieszy nas każde zwycięstwo. Prawda jest jednak taka, że mają dłuższą ławkę rezerwowych i bardziej doświadczony skład. W konfrontacji pięciu spotkań sytuacja kadrowa daje nam nikłe szanse na awans do dużego finału.Z dwoma pozostałymi drużynami, które grają o medale, szanse wygrania rywalizacji mamy już większe. Z drugim Podhalem posiadamy nawet lepszy bilans bramkowy, przy remisowej konfrontacji 3-3 w sezonie zasadniczym. Z GKS Katowice bilans zwycięstw mamy ujemny 2-4, ale myślę, że lepiej byłoby nam właśnie z tym zespołem rywalizować o brązowe medale. Podobnie jak my, dysponują tylko trzema pełnowartościowymi piątkami, podczas kiedy Podhale stać na wystawienie czterech równorzędnych formacji. Do play offu przystąpimy w pełnym składzie, już z Wawrzkiewiczem i Kosteckim. Jeśli w trakcie nie wykruszą się nam podstawowi zawodnicy, to liczę, że zdobędziemy brązowy medal. Nasze szanse w tym zakresie oceniam na 50 procent.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wyjazd reprezentacji Polski z Hanoweru na mecz do Hamburga

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto