MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ważne są punkty

(Bed)
Rafał Murawski (pierwszy z lewej) był najlepszy na boisku. Twardo walczył również Robert Wilk (pierwszy z prawej).
Fot. Sławomir Ptasznik
Rafał Murawski (pierwszy z lewej) był najlepszy na boisku. Twardo walczył również Robert Wilk (pierwszy z prawej). Fot. Sławomir Ptasznik
Tłoki Gorzyce to zdecydowanie najsłabszy zespół jaki w tym sezonie zawitał to Gdyni. Mimo to podopieczni Piotra Wojdygi mogli wywieźć jeden punkt. W 66 min po dośrodkowaniu Tomasza Tułacza z rzutu rożnego ...

Tłoki Gorzyce to zdecydowanie najsłabszy zespół jaki w tym sezonie zawitał to Gdyni. Mimo to podopieczni Piotra Wojdygi mogli wywieźć jeden punkt.

W 66 min po dośrodkowaniu Tomasza Tułacza z rzutu rożnego Krzysztof Złotek trafił w poprzeczkę. Jeszcze lepszej okazji nie wykorzystał, już w doliczonym czasie gry, Krzysztof Obiedziński. Po błędzie Roberta Bubnowicza napastnik Tłoków znalazł się w sytuacji sam na sam z Jackiem Wosickim, ale naciskany przez Dariusza Ulanowskiego i Ireneusza Stencla nie zdołał oddać celnego strzału. To były dwie jedyne sytuacje bramkowe gorzyczan. Znacznie częściej kotłowało się pod bramką Krzysztofa Petrykowskiego.

Rywale rozpoczęli mecz dziwnie przestraszeni. Przez pierwsze 30 min mieli problemy z wymienieniem kilku podań. Popełniali katastrofalne błędy, które nie przystoją trampkarzom z 3-letnim stażem. Dostosował się do gry kolegów z pola także bramkarz, którego najlepszym osiągnięciem było wybicie piłki na 40 metr. Poza tym miał też spore problemy z dośrodkowaniami.
Gdynianie bramkę mogli strzelić już po kwadransie gry. Główkę Mariusza Woronieckiego z linii wybił Piotr Plewnia. Dobitka Jacka Fojny była natomiast niecelna. Kilka minut później gdynianie się już jednak cieszyli. Michał Smarzyński przejął piłkę na prawej stronie boiska. Zdecydował się na dośrodkowanie, które... wpadło do bramki Tłoków. Petrykowski naciskany przez Józefowicza popełnił katastrofalny błąd.
- Ta bramka obciąża jego konto - stwierdził po meczu trener Tłoków, były I-ligowy bramkarz, Piotr Wojdyga. - W drugiej połowie bronił jednak kapitalnie i uchronił nas przed wyższą porażką. Na pewno się zrehabilitował - dodał.

Z błędu bramkarza najbardziej cieszył się oczywiście Smarzyński.
- Nie przypominam sobie, żebym kiedyś zdobył taką bramkę. Nie będę ukrywał, że to był strzał czy też widziałem, że bramkarz jest źle ustawiony. Po prostu nie wyszło mi dośrodkowanie. Chciałbym jednak, żeby zawsze był taki efekt moich nieudanych zagrań - powiedział Smarzyński.
Po objęciu prowadzenia gospodarze wyraźnie spasowali, dali przeciwnikom złapać oddech. Do końca pierwszej połowy nic wielkiego już się nie wydarzyło.

Po zmianie stron emocje rozpoczęły się w 58 min. Bogusław Pacanowski zdecydowanie zaatakował od tyłu nogi Grzegorza Wódkiewicza, a że miał już na swoim koncie żółtą kartkę, to sędzia nie miał wyjścia i wyrzucił go z boiska. Wydawało się, że grający z przewagą jednego zawodnika żółto-niebiescy, teraz rozniosą już rywali. Nadal grali jednak spokojnie, ale mimo wszystko z łatwością dochodzili do sytuacji bramkowych. Podopieczni Marka Kusty zagrali jednak strasznie nieskutecznie. W ostatnich 30 min meczu zmarnowali przynajmniej pięć stuprocentowych sytuacji. W 67 min najlepszy na boisku Rafał Murawski dograł precyzyjnie na 6 m do Piotra Bajery, ale ten dwukrotnie trafiał w Petrykowskiego. 5 min później Bajera ponownie zmarnował "setkę", tym razem po zagraniu Krzysztofa Rusinka. Bramkarza Tłoków nie potrafili pokonać też Fojna i Rusinek. Tym razem niewykorzystane sytuacje na nieskutecznych gospodarzach się jednak nie zemściły. Całe szczęście.

- Myślę, że mimo wszystko należy nas chwalić za zwycięstwo. W tym meczu mieliśmy przynajmniej osiem stuprocentowych sytuacji, które powinniśmy wykorzystać. Może faktycznie zagraliśmy trochę asekurancko. Gdybyśmy trochę przycisnęli rywali, to stworzylibyśmy jeszcze więcej okazji i coś w końcu wpadłoby do bramki rywali. Najważniejsze są trzy punkty - powiedział Dariusz Ulanowski.

Arka Prokom - Tłoki 1:0 (1:0)

Arka: Wosicki - Bubnowicz, Woroniecki, Wódkiewicz (89 Stencel), Smarzyński, Wilk, Ulanowski, Murawski, Fojna, Józefowicz (69 Rusinek), Bajera (83 Kaczorowski).

Tłoki: Petrykowski - Pieniążek, Złotek, Syguła, Pacanowski, Murdza, Szafran, Sowisz (85 Pacuła), Plewnia(73 Obiedziński), Tułacz, Pałkus.

Żółte kartka: Mariusz Woroniecki (Arka) oraz Bogusław Pacanowski, Jacek Pieniążek (Tłoki).

Czerwona kartka: Bogusław Pacanowski (57, Tłoki).

Bramka: 1:0 Michał Smarzyński (22). Sędziował: Zbigniew Lisiecki (Poznań). Widzów: 3000.

Marek Kusto

trener Arki

- Najważniejsze są oczywiście trzy punkty. Stworzyliśmy bardzo dużo sytuacji bramkowych, ale niestety nie udało się ich wykorzystać. Uważam, że zawodnicy wypełnili założenia taktyczne. Nie mieliśmy szaleć na boisku, tylko grać spokojnie, szanować piłkę i jak najdłużej się przy niej utrzymywać. Tak też było.

Piotr Wojdyga

trener Tłoków

- Bramkę straciliśmy w najmniej odpowiednim momencie. Przecież w tej sytuacji bramka nie powinna paść. Natomiast Arka miała kilka innych wyśmienitych sytuacji, ale z nich akurat wyszliśmy obronną ręką. W pierwszej połowie nie podjęliśmy walki i dlatego przegraliśmy. Znacznie lepiej zagraliśmy, gdy na placu było tylko dziesięciu moich zawodników.

Tabela

1. Świt

2. Górnik Ł.

3. Górnik P.

4. Arka

5. Śląsk

6. Aluminium

7. Piotrcovia

8. Polar

9. Ceramika

10. MC Podbeskidzie

11. RKS Radomsko

12. Stal

13. GKS Bełchatów

14. Tłoki

15. Stomil

16. Ruch

17. ŁKS Łódź

18. Hetman

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto