Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

WBIJAM SZPILĘ: Płać i patrz na wynagrodzenia samorządu

Maciej Naskręt
Maciej Naskręt
fot. Przemysław Świderski
Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska, podwyższyła opłaty mieszkańcom tam, gdzie było można, a na końcu przyznała nagrody swoim współpracownikom. Trochę z przekąsem napiszę: „Tak trzeba żyć, kochani gdańszczanie i kochane gdańszczanki”.

Niedawno gruchnęła wieść, że prezydent Gdańska dla swoich najbliższych współpracowników przyznała łącznie ponad 600 tys. zł nagród. Najwięcej z tej puli trafiło do wiceprezydentów. Kwota, jaka decyzją Aleksandry Dulkiewicz trafiła na konta zastępców, wynosiła ponad 22 tys. zł brutto. Nie mam nic przeciwko nagradzaniu najlepszych pracowników dodatkowymi środkami z kasy publicznej. Jakoś trzeba zatrzymać przy sobie zaufanych pracowników. Choć, co zauważam, nie ma niepokoju w tym zakresie, ponieważ w ostatnim czasie nie było głośnych odejść z magistratu.

Najważniejsze pytanie w związku ze wspomnianą okolicznością jest takie: czy faktycznie urzędnikom przy ul. Nowe Ogrody taka nagroda się należała? Gdyby pół żartem, pół serio wejść w skórę gdańskiego urzędnika i zadać sobie to pytanie, można odpowiedzieć: TAK. Dlaczego? Już wyjaśniam.

Po pierwsze, urzędnicy przepchnęli, a w zasadzie położyli na taśmociąg, jakim jest Rada Miasta Gdańska, uchwałę budżetową z rekordowym deficytem - prawie 800 mln zł. Kwota robi wrażenie. To więcej niż koszt budowy stadionu piłkarskiego w Letnicy. Przyjęcie budżetu na 2023 rok otrąbiono sukcesem. Nagroda musi być!

Po drugie, urzędnicy zaaplikowali mieszkańcom wyższe opłaty na komunikację miejską. Zmiany nastąpiły w czerwcu 2022 r. Bezpowrotnie został zlikwidowany bilet jednoprzejazdowy w cenie 3,80 zł. Teraz można tylko kupić bilet normalny na 75 minut podróży, i to za 4,80 zł. Mamy jedną z najdroższych, jeśli nie najdroższą komunikację w Polsce. Nagroda się należy? A jakże!

Po trzecie, w związku z wejściem w życie wspólnego systemu biletowego w naszym regionie szykuje się kolejna fala podwyżek, z którą próbuje mieszkańców Gdańska oswoić zastępca prezydenta Gdańska Piotr Borawski.

Po czwarte, podwyżki za wywóz odpadów dla przedsiębiorców. Wzrost opłat wyniesie aż 140 proc.: z 54 do 128 zł za pojemnik o pojemności 1100 l. Przedsiębiorcy z Gdańska w odpowiedzi na wyższe opłaty standardowo podwyższą cenę produktów finalnych. De facto i tak zapłacą wszyscy mieszkańcy Gdańska. Niestety.

To tylko część przykładów. W odpowiedzi ze strony społecznej nie było żadnych protestów, żadnych odwołań, żadnych skarg. Nie liczę tutaj opinii na forach czy w mediach społecznościowych. Urzędnikom z Gdańska idzie jak po maśle - żwawo i bez zbędnych dyskusji - podwyższanie i wprowadzanie nowych obciążeń. Winią za to rząd PiS, ale to przecież po decyzji ludzi nie w Warszawie, a przy ul. Nowe Ogrody mieszkańcy muszą wykładać pieniądze na nowe i droższe odpady.

Skoro nam tak świetnie idzie, to czemu sobie nie dorzucić do pensji? - pomyśleli.

I tak też zrobili: z tych wszystkich podwyżek i wyższego deficytu dołożyli sobie do pensji. A ty, drogi mieszkańcu, płać i się martw.

ZOBACZ TEŻ:

Ceny biletów w komunikacji miejskiej w Gdańsku wzrosną od 3 kwietnia. Za 75-minutowy bilet, który umożliwi nam przesiadki, zapłacimy... 6 zł

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: WBIJAM SZPILĘ: Płać i patrz na wynagrodzenia samorządu - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto