To, co jest w środku, to nie tyle trójkolorowy materiał, ile wielobarwna mozaika. Po raz pierwszy dostajemy do rąk tego rodzaju syntezę historii Gdańska, popularyzowaną dotąd tylko "z osobna", np. dzięki cyklowi albumów Donalda Tuska i Grzegorza Fortuny.
Najwięcej miejsca zajmuje w encyklopedii oczywiście Gdańsk współczesny, ale autorzy z wielką pieczołowitością starają się pokazać historię Gdańska jako wielopokoleniową całość. Najłatwiej o takie wrażenie przy okazji licznych haseł przekrojowych. Bardzo zajmująca jest np. historia gdańskich fortyfikacji czy opis dziejów gdańskich kolei. Nikt by się dzisiaj nie spodziewał, gdzie w przeszłości były w Gdańsku pobudowane dworce! Lekturze bardzo pomagają świetnie zestawione ilustracje, które tworzą opowieść w opowieści.
Tego rodzaju wydawnictwo z pewnością spotka się z krytyką i polemikami. Sam mogę pierwszy rzucić kamieniem. Nie rozumiem, czemu w biogramach najbardziej znanych gdańskich literatów zabrakło informacji o ich nagrodach, skoro swoje laury skrupulatnie wyliczają literaci mniej uznani. Ale to oczywiście drobiazg.
Encyklopedii nie czyta się jak encyklopedię, dla pojedynczych informacji. To książka, która pozwala na długie spacerowanie po gdańskiej historii. Poznaje się ją tyleż dla wiedzy, ile dla przyjemności spaceru.
Czytaj więcej:
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?