Gród gdański już na przełomie X-XI wieku utrzymywał kontakty z wieloma krajami. Rozwój szkutnictwa a także korzystna koniunktura polityczna sprawiają, że w latach 970-1042 Gdańsk skupiał około 1/3 towarów importowanych ze Skandynawii do ziem słowiańskich. Również duża część z rozlicznych skarbów monet arabskich znajdowanych szczególnie na Gotlandii mogła przybyć z gdańskiego portu. Gospodarka towarowo-pieniężna musiała istnieć między tymi regionami o czym świadczą duńskie brakteaty z Hedeby znalezione na Górze Gradowej. Gdańsk więc obok Truso i Starej Ładogi z Kaupem był jednym z punktów na trasie handlowej miedzy Skandynawią a Bizancjum oraz światem arabskim.
Według opisów Ibrahima ibn Jakuba Polska wczesnopiastowska handlowała z krajami ościennymi niewolnikami, co mogło mieć miejsce w Gdańsku oraz innych grodach ościennych. Gdańsk od XI wieku utrzymywał również kontakty z Morzem Północnym m.in. z Bergen obecnie w płd. Norwegii. Do Gdańska w IX i X wieku docierały głownie towary luksusowe takie jak ażurowane klamry do pasów czy okucia do pochew mieczy. Być może już w XI wieku sprowadzano żelazo z Szwecji - słynny Osmund. Eksportowano między innymi drewno zbijane dla transportu w tratwy oraz miedź i ołów czeski a także beczkowaną smołę, dziegieć, miód. Nie stwierdzono w Gdańsku osadnictwa skandynawskiego więc przyjmuje się, że pierwszą zwartą grupą z tego regionu byli cystersi duńscy dopiero w XII wieku.
O zdolności do pokonywania całego morza bez konieczności żeglugi przybrzeżnej świadczą odnajdywane wraki łodzi klepkowych z IX-X wieku znalezione w okolicach ulicy Żuławskiej w Gdańsku-Orunii. Są one, wbrew opiniom niemieckich historyków, wytworem ludności słowiańskiej, chociaż zawierają liczne analogie w budowie do słynnych skandynawskich drakkarów.
Tak więc gdańskie kontakty ze Skandynawami odbywały się na niwie przede wszystkim handlowej i kulturalnej. To właśnie wpływom skandynawskim przypisuje się odejście Słowian od kultu matki natury i przejście na kult patriarchalny. O niewątpliwej zbieżności obu systemów wierzeń świadczą podobieństwa w zdobnictwie „młotów Thora” i „siekierek Peruna” jako wisiorów o znaczeniu magicznym nierzadko wyrabianych na Pomorzu z bałtyckiego bursztynu. W Gdańsku również takie odnaleziono, obecnie można je podziwiać w Muzeum Archeologicznym.
Istnieje hipoteza, że również wszelkie znajdowane importy broni a także biżuterii pochodzenia skandynawskiego z centralnej Polski, szczególnie Wielkopolski przybyły najprawdopodobniej przez Pomorze, być może przez dynamicznie rozwijający się port gdański. Jest również teza, że nazwa dzielnicy Piecki-Migowo, gdzie znajduje się osiedle Morena jest pochodzenia skandynawskiego. Bowiem zapis Pitzkerdorff miał być transkrypcją słowiańskiego Besiekierz oznaczającego berserkera, czyli fanatycznego wojownika skandynawskiego. Być może dla utrzymania porządku na nowo podbitych ziemiach Mieszko I lub Bolesław umieścił jakiś oddział nieprzekupnych najemników nieopodal Gdańska.
Obecnie zabytki z epoki wikingów możemy znaleźć w głównej siedzibie Muzeum Archeologicznego na ul. Mariackiej, a także pawilonie wystawienniczym pod grodziskiem wczesnośredniowiecznym w Sopocie. Jedna z słowiańskich łodzi z Orunii, które być może pływały do Skandynawii, znajduje się w spichlerzach na Ołowiance- siedzibie Centralnego Muzeum Morskiego. Można tam się przyjrzeć także innym zabytkom szkutnictwa wczesnośredniowiecznego. Pod Starogardem Gdańskim w Owidzu znajduje się natomiast rekonstrukcja dużego grodziska z tej epoki. Istnieje w trójmieście i okolicach kilka drużyn zajmujących się rekonstrukcją okresu handlu Gdańska z wikingami. Wśród nich Oliwska Drużyna Najemna Inogici, która jest ukazana na zdjęciach do artykułu.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?