MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wilbo SA buduje sieć barów

Wioletta Kakowska
- Dajcie ryby! - krzyczał tłum maszerujący ulicami Gdańska. To jeden z pomysłów na promocję nowego przedsięwzięcia firmy Wilbo. Czy to jednak zachęci do odwiedzania barów rybnych populację, która rocznie zjada zaledwie 4,7 kg ryb na tzw. głowę? 
Fot. Grze
- Dajcie ryby! - krzyczał tłum maszerujący ulicami Gdańska. To jeden z pomysłów na promocję nowego przedsięwzięcia firmy Wilbo. Czy to jednak zachęci do odwiedzania barów rybnych populację, która rocznie zjada zaledwie 4,7 kg ryb na tzw. głowę? Fot. Grze
Sieć barów i restauracji jako forma promowania i sprzedaży własnych wyrobów? To nowa strategia rozwoju giełdowej firmy Wilbo SA z Władysławowa, która zajmuje się przetwórstwem rybnym.

Sieć barów i restauracji jako forma promowania i sprzedaży własnych wyrobów? To nowa strategia rozwoju giełdowej firmy Wilbo SA z Władysławowa, która zajmuje się przetwórstwem rybnym.

Na razie powstanie pięć placówek, pod wspólnym szyldem PescaBar.

- Chcemy stworzyć własny kanał dystrybucji, a przy okazji promować nasze produkty - komentuje pomysł Jerzy Kunicki, prezes zarządu Wilbo SA. - Niełatwo funkcjonować na rynku, na którym pośrednicy, czyli sieci sprzedaży czy markety dyktują warunki.

Placówki będą funkcjonować jako fast foody, bary i restauracje. Lokale tego typu kontrolują aż 49 proc. rynku usług gastronomicznych. Jaki kawałek z tego tortu chce dla siebie wykroić pomorska firma?

- To jest bardzo przyszłościowy rynek - ocenia Jerzy Kunicki. - Uważam, że zaznaczymy na nim swoją obecność, tym bardziej, że dzięki połączeniu formuły fast foodu, baru i restauracji w ramach jednego lokalu będziemy mogli trafić do wielu klientów.

Pierwszy z barów został już otwarty w Gdańsku w ubiegłym tygodniu. Dwa kolejne, również w Trójmieście, przyjmą pierwszych konsumentów już w marcu, jeden w centrum Manhattan w Gdańsku, drugi w Gdyni przy ul. Świętojańskiej. W kwietniu na Nowym Świecie w Warszawie otworzy swe podwoje już nie bar, ale restauracja. Nie ustalono, gdzie powstanie piąta z placówek. Trwają poszukiwania lokalu. Wśród miast branych pod uwagę jest Poznań, Wrocław, Katowice, Kraków i Łódź.

- Poprzez działalność tych pięciu lokali zamierzamy rozpoznać potrzeby i oczekiwania rynku - twierdzi Kunicki. - To będzie swego rodzaju test. Jeżeli będziemy zadowoleni z jego wyniku, to otworzymy kolejne lokale. Naszym celem są duże miasta.

Centra miast, ale nie centra handlowe (wyjątek stanowi Manhattan), ciągi piesze i lokale z dużymi witrynami - to główne kryteria wyboru lokalizacji. W przyszłości rozważana jest możliwość rozwoju sieci na zasadzie franchesingu. Jeśli jednak ktoś rozważałby otwarcie baru pod marką PescaBar, musi się przygotować na duży wydatek. Koszt organizacji punktu to 700 tys. zł. Czy ten pomysł się sprawdzi, czas pokaże, jednak... Po ogłoszeniu planów i przedstawieniu strategii akcje firmy Wilbo wzrosły na giełdzie o 7 proc.

W liczbach

Wartość rynku gastronomicznego w Polsce to 13-14 mld zł. W przyszłym roku będzie to już 18 mld zł. Wilbo liczy, że jeden bar może przynieść od 200 do 300 tys. zł zysku rocznie. Najpierw jednak trzeba zainwestować. Jeden punkt to 700 tys. zł. Spółka po trzech kwartałach ub. roku miała 144,25 mln zł przychodów i 3,05 mln zł zysku netto. Pierwsze punkty będą otwierane ze środków własnych. Potem rozważana jest możliwość pozyskania kredytu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Gadżety i ceny oficjalnego sklepu Euro 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto