Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Władze Gdańska zabierają głos w sprawie nagonki na pomorskiego konserwatora zabytków

(ganark)
ul Jana z Kolna
ul Jana z Kolna Kubiś Janusz
W sprawie nagonki na wojewódzkiego konserwatora zabytków - przypomnijmy odwołania domaga się poseł Jerzy Borowczak, a z kolei wstrzymania rozbiórki starych kamienic przy ul. Jana z Kolna w Gdańsku, Tomasz Korzeniowski, prezes Towarzystwa Opieki nad Zabytkami - głos zabrał Andrzej Duch, dyrektor Wydziału Urbanistyki, Architektury i Ochrony Zabytków w gdańskim magistracie.

Poseł Borowczak zgłosił 21. powodów dla, których wojewoda Roman Zaborowski powinien odwołać dr Mariana Kwapińskiego, ze stanowiska wojewódzkiego konserwatora zabytków. Wojewoda ustami rzecznika poinformował, że spotka się w tej sprawie z pomorskim konserwatorem, gdy ten wróci z urlopu. Jednocześnie odrzucił drugi wniosek - prezesa Korzeniowskiego - o wstrzymanie rozbiórki starych kamienic przy ul. Jana z Kolna.
- Skontrolowano decyzje administracyjne w sprawie rozbiórki kamienicy 21 przy Jana z Kolna. Wszystkie wydano zgodnie z prawem. Nie wstrzymano więc rozbiórki - informuje Roman Nowak.

Podchwytując wypowiedź wojewody, do dyskusji w sprawie wojewódzkiego konserwatora dołączył Andrzej Duch, dyrektor Wydziału Urbanistyki, Architektury i Ochrony Zabytków w Urzędzie Miasta Gdańsk.
- W szczególnych, na szczęście nielicznych, przypadkach potrzeby rozwoju wymuszają naruszenia substancji historycznej. Tak właśnie jest w wypadku ulicy Jana z Kolna i kamienicy numer 21. - czytamy w oświadczeniu przesłanym do redakcji. - Należy jednak wyjaśnić i sprostować, że budynek nie znajduje się na terenie wpisanym do rejestru zabytków i uznanym - zarządzaniem Prezydenta RP - za pomnik historii jak twierdzi pan Korzeniowski i plan miejscowy nie jest w żadnej mierze sprzeczny ze studium obecnie obowiązującym, a uchwalonym w 2007 r. ani ze studium poprzednim z 2001 r. Oba te dokumenty ul. Jana z Kolna wskazują jako główną ulicę miejską łączącą dzielnice Nowy Port i Brzeźno ze Śródmieściem i trasami wylotowymi. Przekrój takiej ulicy i jej przepisowa szerokość w liniach rozgraniczających wymagały decyzji o wyburzeniu z jednej lub z drugiej strony ulicy. Żądania zawarte w liście przekreślają wieloletnie przygotowania do usprawnienia komunikacji w ciągu Nowy Port - Brzeźno - Śródmieście i dalej do tras wylotowych z miasta, a agresywność i napastliwość sformułowań promuje awanturniczy model pseudodemokracji.

- Nie jest to pierwszy przypadek, gdy pan Korzeniowski posługując się nieprawdą stara się utrudnić pracę PWKZ w Gdańsku - napisał w reakcji na publikację wojewody Marcin Tymiński, rzecznik prasowy PWKZ w Gdańsku.

Czekamy na reakcję prezesa Korzeniowskiego.

Oto pełna treść listu dyrektora Ducha:

W odpowiedzi na list otwarty Tomasza Korzeniowskiego
(na następnej stronie - kliknij poniżej by przeczytać)

Sprawa pewnej kamienicy
List otwarty pana Tomasza Korzeniowskiego do Wojewody Pomorskiego nie może zostać bez reakcji ze strony Miasta co najmniej z trzech powodów:
Po pierwsze - autor wielokrotnie mija się z prawdą.
Po drugie - agresywność i napastliwość sformułowań promuje awanturniczy model pseudodemokracji.
Po trzecie - żądania zawarte w liście przekreślają wieloletnie przygotowania do usprawnienia komunikacji w ciągu Nowy Port - Brzeźno - Śródmieście i dalej do tras wylotowych z miasta.
Zarówno Miasto, jak i służby konserwatorskie z dużym pietyzmem, wynikającym ze świadomości, jaką wartością jest dziedzictwo kultury materialnej i świadectwa ciągłości rozwoju, podchodzą do kwestii ochrony istniejących i zachowanych obiektów historycznych. Przykładem może być zespół Młyna Emaus przy ul. Kartuskiej, gdzie dla ochrony, nie najwyższej przecież klasy zabytku, projekt dużego węzła komunikacyjnego dostosowano do potrzeb ochrony obiektu. Na marginesie - fakt rozbiórki najcenniejszego z obiektów tego zespołu obciąża właściciela, a nie służby konserwatorskie, jak sugeruje pan Korzeniowski.
W szczególnych, na szczęście nielicznych, przypadkach potrzeby rozwoju wymuszają naruszenia substancji historycznej. Tak właśnie jest w wypadku ulicy Jana z Kolna i kamienicy numer 21.
Należy jednak wyjaśnić i sprostować, że:
- budynek nie znajduje się na terenie wpisanym do rejestru zabytków i uznanym - zarządzaniem Prezydenta RP - za pomnik historii jak twierdzi pan Korzeniowski,
- plan miejscowy nie jest w żadnej mierze sprzeczny ze studium obecnie obowiązującym, a uchwalonym w 2007 r. ani ze studium poprzednim z 2001 r. Oba te dokumenty ul. Jana z Kolna wskazują jako główną ulicę miejską łączącą dzielnice Nowy Port i Brzeźno ze Śródmieściem i trasami wylotowymi. Przekrój takiej ulicy i jej przepisowa szerokość w liniach rozgraniczających wymagały decyzji o wyburzeniu z jednej lub z drugiej strony ulicy. Analizy wartości historycznej zabudowy oraz kosztów wyburzeń wskazały na rozwiązanie, które jest realizowane.
Zarówno na etapie opracowywania studium, jak i tworzenia planu miejscowego realizowano procedury ustawowe związane z uspołecznieniem procesu planowania. Ogłoszono w prasie, że przystąpiono do poszczególnych opracowań, udostępniono do publicznego wglądu projekty planu, przyjmowano uwagi i wnioski do planów i przede wszystkim rozpatrywano i analizowano różne warianty rozwiązań.
Dlaczego pan Korzeniowski nie zabrał głosu w tych debatach? Dlaczego teraz dopiero, gdy wykonawca ma wejść na budowę, wykonuje gesty Rejtana? Dlaczego oprotestowuje rozbiórkę kamienicy bez sprawdzenia podstawowych dokumentów? Dlaczego listem otwartym wprowadza w błąd opinię publiczną i organ administracji rządowej?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto