Sprawa ma początek w 1995 r., kiedy Piotr Zaleski, jeden z właścicieli kantoru Conti, został zatrzymany podczas spektakularnej akcji antyterrorystów. Jemu i jego wspólnikowi - Amilkarowi Nowakowi - postawiono zarzuty prania brudnych pieniędzy. Przy zatrzymaniu zabezpieczono w różnych walutach równowartość 2 mln złotych. Zaleski został aresztowany i spędził 157 dni w więzieniu w Braniewie.
W lutym 2001 roku rozpoczął się proces w gdańskim sądzie. Sprawa ciągnęła się przez kilka lat. Sąd Rejonowy oczyścił właścicieli Conti z zarzutów prania brudnych pieniędzy, a Sąd Okręgowy z zarzutów przestępstw podatkowych. We wrześniu 2004 roku przedawniły się zarzuty dotyczące nieprawidłowości w płaceniu podatków. Sąd Najwyższy oddalił kasację wniesioną przez prokuraturę od wyroku Sądu Okręgowego.
Piotr Zaleski otrzymał od Skarbu Państwa odszkodowanie w wysokości 75 tys. zł - za straty moralne związane z niesłusznym zatrzymaniem i osadzeniem w areszcie.
Pozostała jeszcze kwestia zabezpieczonych pieniędzy. Znajdowały się one w depozycie sądowym. Okazało się, że z sumy 2 mln złotych skradziono 750 tys. zł. Pozostało 1 mln 250 tys. zł, które zostały zwrócone w latach 2005-2008 (ostatnie wpłaty, jak twierdzi Zaleski, docierały na jego konto po 13 latach od zatrzymania).
Skradzionych z depozytu sądowego 750 tys. zł właściciele kantoru Conti dotychczas nie odzyskali. Teraz w sądzie starają się o uzyskanie odszkodowania za przetrzymanie tej kwoty, która już wróciła na konto firmy. Zaleski ze swoim wspólnikiem wyliczyli, że należy im się 5 mln zł.
- Chodzi tu zarówno o utracone korzyści, jak i straty. Pieniądze zostały na wiele lat zamrożone, nie pracowały. Oszacowaliśmy, ile te pieniądze straciły na wartości leżąc przez lata w sejfie, uwzględniając chociażby zdeponowanie ich na lokacie bankowej, inwestycje w nieruchomości czy fundusze inwestycyjne - tłumaczy Piotr Zaleski.
Na wtorkowej rozprawie pełnomocnik reprezentujący Skarb Państwa stwierdził, że roszczenie odszkodowawcze nie przysługuje, ponieważ uległo przedawnieniu w 2003 r., co orzekł Sąd Okręgowy.
Pełnomocnik spółki Conti argumentował, że roszczenie nie uległo przedawnieniu, a jego okres liczony powinien być od 2004 r. i zasadne byłoby przyjęcie, że okres przedawnienia trwa przynajmniej 10 lat.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?