Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wywiad z Columbus Duo

Łukasz Stafiej
Łukasz Stafiej
Rozmowa z Ireneuszem Swobodą - jednym z dwóch muzyków eksperymentalnego Columbus Duo, który będzie można usłyszeć na niedzielnym koncercie w Dworku Sierakowskich.

Zaczynaliście od noisowego Thing…

Och, to taki szmat czasu. O ile pamiętam pierwsze zalążki Thing budziły się jeszcze w 1989. Oficjalny pierwszy koncert odbył się w 1991 roku. Startowaliśmy gdzieś na chórze budującego się kościoła na gdańskim Przymorzu, skąd wszyscy pochodziliśmy, ale ze względu na nieprzyzwoitość dźwięków przenieśliśmy się do klubu studenckiego. Pierwsze próby to czterech kumpli z technikum, muzyka na kartonowej perkusji, kawałki na co najwyżej dwa, trzy akordy. Po kłopotach kadrowych z perkusistą, gitarzystą, wokalistą i wielu setkach prób, dziesiątkach koncertów, paru demach i przeprowadzkach skład ustalił się na trójce, w tym dwóch spokrewnionych kolesi.

A jak teraz wygląda trójmiejska scena muzyki eksperymentalnej?

Trudne pytanie. Mało widzę, bo tak naprawdę nie dzielę tego wszystkiego co się dzieje na rejony. Nawet czasami nie wiem skąd ktoś, czy jakiś zespól pochodzi. Sporo się mailuje, majspejsuje – tak to teraz wygląda. Ale powiem optymistycznie i na tym zakończę - jest dobrze [śmiech].

Wróćmy do Waszej muzycznej historii…

Pod koniec 1999 roku Thing przemienił się w Columbus Ensemble - projekt ujawniający nasze zainteresowania bardziej przestrzenną fakturą i dynamiką muzyki. Pokazaliśmy się na koncertach z zespołami Couch i Ewa Braun, po czym do składu powrócił dawny gitarzysta - tym razem jako trębacz - i wyznaczył kolejną zmianę w muzyce zespołu. Znów jako kwartet, Columbus rozpoczął pracę nad nowym materiałem, łączącym jazz, noise i minima. Zaprezentowaliśmy go w 2001 roku podczas trasy koncertowej po Danii i Niemczech. W tym samym roku pod szyldem Dead Sailor ukazał się pierwszy album zespołu. Była to w zasadzie suma muzyczna doświadczeń zebranych przez nas w ciągu całej dekady. Zróżnicowanie płyty potwierdzają opinie krytyków, którzy sytuują te dźwięki gdzieś pomiędzy minimal noise a sceną new jazz z Chicago.

Czym w takim razie różni się ostatni projekt – Columbus Duo od wcześniejszych dokonań?

To następny krok. Objawił się na początku redukcją składu, tym razem do duetu, oraz zwrotem ku ciszy i szczątkowej melodii alt country, wspartej francuskimi tekstami. Columbus duo to ciąg dalszy podróży dawnego Thing ku minimalizmowi.

W tej masie swoich projektów mieliście też muzyczną przygodę z Arszynem…

Krzysztofa Topolskiego poznałem podczas trasy po Niemczech. Grał wtedy w duecie z Emiterem. Jakoś tak wyszło, że zaprosiliśmy go na nasze próby. I tak bez słów, bez narzucania czegokolwiek, spokojnie, na strychu w Sopocie powstał materiał. Każdy z nas odcisnął na nim swoje „ja”, więc jest tam troche Thinga, Columbusa, Arszyna i Krzysztofa. Zagraliśmy dosłownie jeden koncert i zarejestrowaliśmy materiał w studiu braci Kapsa w Szubinie. Pracę nad nim trwają a może nawet są skończone – powierzyliśmy to Karolowi Schwarzowi z m.in. Prawatt.

Co będzie można usłyszeć na sopockim koncercie?

To będzie nasz ostatni materiał, cały został nagrany w styczniu tego roku, również u braci Kapsa. Roboczy tytuł całości to „avec”. Kto przyjdzie - usłyszy i się dowie, a kto nie - będzie żałował [śmiech].

Jakie muzyczne rejony ostatnio Cię inspirują?

A to trochę różnie, zależy od nastroju. Na pewno głownie muzyka zza oceanu, oceanów czasami nawet, ale i w Europie jest nieźle. Żeby było łatwiej to rzucę parę nazw: Akron/Family, Jackie-O-Motherfucker, Triosk, Jelinek, Radian, Sao Paulo Underground, Tigersmilk...

Na początku roku zabraliście się za nowy materiał...

Właściwie nie zabraliśmy się, a zebraliśmy się do kupy i go w końcu nagraliśmy. Powstawał cały zeszły rok i już był najwyższy czas – żeby nam nie obrzydł, trzeba było go z siebie wyrzucić. Płytę najprawdopodobniej wyda w najbliższym czasie moja wytwórnia DeadSailorMuzic, więc będzie 100 proc. independent – tak jak lubimy.

 

 

Odwiedź stronę internetową Columbus Duo i przyjdź na koncert do Dworku Sierakowskich (Sopot, ul. Czyżewskiego 12) w niedzielę, 17 lutego o godz. 20. Bilety: 5 zł.
od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto