Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zapomniane gdyńskie cmentarze

Redakcja
Jak co roku, 1 listopada, wybierzemy się na groby najbliższych. Największe gdyńskie nekropolie rozświetlą się blaskiem płonących zniczy, stojących na, jeszcze staranniej niż na co dzień, wypielęgnowanych nagrobnych płytach.

Są jednak w naszym mieście miejsca pochówku, o których mało kto wie i mało kto pamięta, a które warto odwiedzić - chociaż raz w roku, w Święto Wszystkich Świętych. Jeśli tylko pogoda dopisze - zachęcam do wybrania się tam i zapalenia znicza.

Cmentarz pod górą Donas

Stary cmentarz ewangelicki na zboczu góry Donas, na gdyńskiej Dąbrowie, to miejsce wyjątkowe. Trafić do niego niełatwo, choć leży zaledwie kilkadziesiąt metrów od największej atrakcji tego rejonu - wieży widokowej. Cmentarz znajduje się na północnym stoku góry - prowadzi do niego ledwo widoczna ścieżka , odbijająca od drogi wyjazdowej spod wieży - jeszcze w trakcie drugiej wojny światowej grzebani tam byli mieszkańcy okolicznej Kolonii Chwaszczyno.

Miejsce sprawia niesamowite wrażenie - promienie słoneczne, przedzierające się z trudem przez gęstą zasłonę drzew, nadają mu klimat niemal magiczny, jakby żywcem wzięty z opowieści fantasy. Większość mogił daje się już rozpoznać jedynie po krzyżach - zbitych z oheblowanych desek i surowych konarów. Same nagrobki zapadły się w ziemi, lub nikną w gąszczu roślinności. Na pierwszy rzut oka mogło by się wydawać, że nikt już o cmentarz nie dba, ale znicze, stojące tu i ówdzie, wskazują, że okoliczni mieszkańcy od czasu do czasu go porządkują.

Cmentarz wojskowy na Karwinach

Dziwny to cmentarz. Choć położony jest przy samej ulicy Wilkopolskiej, jednej z głównych arterii miasta, prowadzącej z centrum w stronę obwodnicy, to mam wrażenie, że o jego istnieniu wiedzą jedynie mieszkańcy dzielnicy. Jak na cmentarz wojenny, mało tu śladów upamietniających bohaterstwo poległych. Przy samej bramie znajduje się jedynie kwatera z pomnikiem, w której pochowanych jest sześciu żołnierzy - trzech wymieniony z nazwiska i trzech bezimiennych.

Dookoła widać już tylko zaniedbany, trawiasty plac z krzyżem po środku, a tuż obok rdzewiejący kontener z wysypującymi się z niego śmieciami. Po obu stronach placu, pod płotem, znajduje się kilkadziesiąt grobów "cywilnych", w tym - robiące największe wrażenie - mogiły noworodków, pochowanych w latach czterdziestych i pięćdziesiątych ubiegłego wieku.

Dopiero od kilku lat wokół cmentarza stoi ogrodzenie, wcześniej nie raz zdarzyło się, że między grobami biegały dzieci, goniąc za piłką - po apelach mieszkańców, z funduszy parafii św. Wawrzyńca, udało się postawić płot. Przez pewien czas za utrzymanie cmentarza odpowiedzialna była gmina, do momentu, gdy ustawą sejmową wszystkie nekropolie wojenne przeszły pod zarząd Ministerstwa Kultury. Obecnie miejsce sprawia wrażenie pozostawionego samemu sobie.

Cmentarz w Kolibkach

Kilkanaście metrów od nieczynnej już stacji paliw, na wzniesieniu pomiędzy jezdniami al. Niepodległości, na wysokości dworku w Kolibkach, znajduje się stary cmentarz, należący niegdyś do kościoła św. Józefa, zniszczonego przez Niemców podczas walk w 1939 roku. Cmentarz założono w 1902 roku, a ostatnich zmarłych pochowano tam w latach czterdziestych ubiegłego wieku i przez następne kilkadziesiąt lat cmentarz niszczał - groby zapadały się w ziemi, a cały teren systematycznie zarastał.

Dopiero od kilku lat, dzięki staraniom pasjonatów ze Społecznego Komitetu Odnowy Cmentarza, Pomorskiego Forum Eksploracyjnego i Pomorskiego Towarzystwa Genealogicznego, prowadzone są prace mające na celu przywrócenie temu miejscu należytego wyglądu. Dzięki życzliwości dr. Zbigniewa Zienowicza, szefa Hydrobudowy, kolibkowski cmentarz został ogrodzony, przęsła płotu wykuto w Pracowni Kowalstwa Artystycznego. Systematycznie odnawiane są i identyfikowane kolejne groby, na bieżąco regulowana jest też roślinność.

Przez cały ten czas wiele kontrowersji wywoływała bierna postawa miejskich władz, unikających jakiegokolwiek zaangażowania w restaurację cmentarza. Jeden z miejskich urzędników poddała nawet pomysł, aby pozostawić to miejsce zarośnięte, co będzie stanowić doskonałe połączenie .... natury i historii. Może sprawy będą miały się inaczej, gdy więcej mieszkańców Gdyni odwiedzi i doceni specyficzny urok tego miejsca, stanowiącego integralną część historii naszego miasta.

Dawny cmentarz choleryczny na Karwinach

Na sam koniec warto jeszcze wspomnieć o cmentarzu, po którym niemal nie pozostał ślad. Na wzniesieniu nieopodal stacji benzynowej Shell pochowano w XIX w. ofiary epidemii cholery, która przywleczona z Rosji, przetoczyła się przez Pomorze w 1831 roku. Śmiertelne żniwo tak bardzo musiało utkwić w świadomości naszych przodków, że w żaden sposób nie zadbano o to, aby właściwie upamiętnić to miejsce i najprawdopodobniej było ono omijane szerokim łukiem. Dopiero w 1885 roku, na cmentarnym wzgórzu, stanął dębowy krzyż, a po kolejnych 100 latach, gdy dookoła wybudowano bloki nowego osiedla, przy okazji budowy kościoła, postawiono i poświecono nowy krzyż, otoczony niewielkim metalowym parkanem.

Ciekawostką jest fakt, że chociaż w pobliżu stoją budynki mieszkalne, to najprawdopodobniej nigdy nie ekshumowano pochowanych tam szczątek, które z uwagi na zagrożenie epidemiczne, zakopano dużo głębiej niż czyni się to w przypadku zwykłych pochówków. Stąd też wokół tego miejsca krąży wiele legend. Najczęściej trafić można na relacje osób, które bawiąc się w dziciństwie w tym miejscu, natrafiały na ludzkie kości i czaszki, ale można też spotkać opowieści ludzi, któzy rzekomo widzieli w okolicy tajemnicze postacie, nagle się pojawiające i równie nagle znikające. Na jednym z forów internetowych napotkałem też na wpis sugerujący, że taka postać nawiedzała regularnie pobliską stację paliwową, ale zapytani o cmentarz pracownicy nie potrafili nawet wskazać dokładnie położenia dawnego cmentarza, myląc go ze znajdującym się kilkaset metrów dalej i opisanym powyżej cmentarzem wojskowym.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto