Przypomnijmy, że 28 października, ok. godz. 10.30 z pokładu amerykańskiego niszczyciela USS "Ramage", który cumował w gdyńskim porcie, padły trzy strzały w kierunku lądu. Doszło do tego w momencie, gdy okręt wypływał do Stanów Zjednoczonych.
- Do tej sytuacji nie powinno w ogóle dojść- mówi dla MM Trójmiasto Tom Williamson, attaché morski ambasady USA w Warszawie. - Nie zostawimy tak tej sytuacji, ktoś na pewno poniesie konsekwencje, jestem tego pewien - zapewnia.
Nadal nie wiadomo czemu broń ręczna wystrzeliła. Informacji nie udziela policja, a sprawę bada Żandarmeria Wojskowa. Ppłk Marcin Wiącek, rzecznik żandarmerii, w rozmowie z nami kilka godzin temu podkreślił, że nie ma informacji o rannych czy zniszczeniach.
- Być może była to pomyłka - kontynuuje Williamson. - Niemniej chcemy, by Polacy wiedzieli, że nie bagatelizujemy sytuacji, ktoś przecież mógł zostać ranny.
Attaché USA poinformował nas także, że okręt niebawem opuści port w Gdyni, ale nie wiadomo czy będzie to dziś, czy może dopiero jutro.
"USS Ramage" przypłynął do Polski, by wspólnie z polskimi marynarzami wziąć udział we wspólnych ćwiczeniach. Amerykański niszczyciel jest jedną z najnowocześniejszych jednostek tego typu na świecie. Na jego pokładzie przebywało 250 członków załogi.
- Różne sytuacje się dzieją na statkach - mówi Williamson. - Trzeba jednak robić wszystko, by nie dochodziło do przypadków, Ci ludzie coś przecież reprezentują. Żandarmieria zakończyła już badanie okrętu, broń jest zabezpieczona i teraz czas na dochodzenie. Mam nadzieję, że wykaże wszystko to, co trzeba - kończy.
Czytaj też:
USS "Ramage" zawinął do gdyńskiego portu
**
7 cudów Trójmiasta | Ekstraklasa | Krwiodawstwo | Baltic Arena | Photo Day | Kino |
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?