Dworek Fischera i Szaniec Zachodni to melodia przyszłości

Trudno dokładnie ustalić kiedy został wybudowany Dworek Fischera w Nowym Porcie. Wiadomo, że zamieszkiwał go Richard Fischer (1818-1888), znany gdański radny, filantrop i właściciel trzech browarów - na Starym Mieście (przy ul. Korzennej), na Starych Szkotach oraz w Nowym Porcie, przy ul. Starowiślnej 2, który był najprawdopodobniej w posiadaniu rodziny Fischerów od 1804 roku.  

Po drugiej wojnie światowej z browaru w Nowym Porcie pozostały tylko piwnice, ale przetrwał dworek. Po wojnie mieściła się w nim restauracja, później biura zarządu portu i mieszkania prywatne, ale stan z roku na rok się pogarszał. Obecnie budynek stoi pusty i grozi zawaleniem.  

- Jest to obiekt zabytkowy w strasznym stanie, trzeba włożyć w niego bardzo duży kapitał, prawdopodobnie częściowo trzeba go zapewne będzie rozebrać, naprawić lub wymienić elementy uszkodzone i ponownie wmontować je w zabytkowa tkankę - mówi Grzegorz Lechman, główny specjalista ds. Projektów Inwestycyjnych Urzędu Miejskiego w Gdańsku. Jest ważne, by zachować jak najwięcej autentycznych elementów, bo zabytek, aby naprawdę był zabytkiem musi być w jak największym stopniu autentyczny. Prawdopodobnie tego typu prace będą musiały objąć niemal cały budynek, gdyż jego konstrukcja jest naruszona już w bardzo dużym stopniu - dodaje.

Dworek Fischera znalazł się w projekcie rewitalizacji Nowego Portu, który w pierwszej kolejności zakłada powstanie Centrum Edukacji Artystycznej "Łaźnia" w dawnej łaźni przy ul. Strajku Dokerów. Następnym krokiem jest właśnie przywrócenie blasku dworku oraz oczyszczenie zdegradowanego terenu przemysłowego po nieczynnej bazie paliwowej. Następnie zostanie założony tam park, w którym zostaną uczytelnione narysy istniejącego niegdyś Szańca Zachodniego Twierdzy Wisłoujście.

Szaniec powstał w 1627 roku, naprzeciwko Twierdzy Wisłoujście, na lewym brzegu Wisły. Przez kolejne dwieście lat umocnienia sukcesywnie rozbudowywano i przebudowywano. W czasach napoleońskich twierdzy nadano nazwę Fort Montebello. W XX wieku na terenie zlikwidowanego szańca wybudowano bazę paliwową, która przechodziła z rąk do rąk, ale od ponad 25 lat stała pusta. Właściciele, PKN Orlen i Zarząd Portu Morskiego Gdańsk, zrzekli się terenu, który następnie stał się działką miejską.

Z trzech elementów miasto musiało zdecydować się w pierwszej kolejności na jeden, wybrano, więc Łaźnię, która ma zostać otwarta w 2011 roku. Jednak drugi etap rewitalizacji Nowego Portu to kwestia przyszłości, a konkretnie około 8-10 lat. Jest to czas potrzebny na likwidację skażenia terenu, rekultywację i zagospodarowanie terenu pod park historyczno-naukowy. Dworek Fischera również znalazłby swoje przeznaczenie.  

- Parę lat temu został przygotowany pomysł, by połączyć we wspomnianym obiekcie funkcję gastronomiczną ze szkoleniową, która mogłaby być prowadzona np. przez wyłonioną w konkursie organizację pozarządową- dodaje Lechman.  

Chodzi więc także o znalezienie prywatnego inwestora, który odbudowałby dworek i przeznaczył go np. na restaurację, w której mogłyby się odbywać systematyczne zawodowe  kursy gastronomiczne dla osób szukających pracy, bezrobotnych lub zagrożonych bezrobociem.

- Stan budynku jest fatalny, niemniej jestem w stanie dać kredyt zaufania w zapewnienia urzędników i jak najszybsze znalezienie inwestora - mówi Łukasz Hamadyk, radny osiedla Nowy Port. - To w ich rękach jest  los tego pięknego i unikatowego zabytku, dworku należącego do rodziny która miała ogromny wpływ na rozwój Nowego Portu, na zawsze wpisując się w  jego historię. Zaniedbanie oznaczałoby brak szacunku dla historii tej dzielnicy objętej programem rewitalizacji i jej mieszkańców - dodaje.