Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdańskie rocznice: Gdańskie pięcioraczki

Aleksander Masłowski
Aleksander Masłowski
Trzydzieści osiem lat temu przyszły na świat słynne niegdyś gdańskie pięcioraczki.
Czytaj też:cykl artkułów o gdańskich rocznicach

12 maja 1971 r. w rodzinie państwa Rychertów miało miejsce niezwykłe wydarzenie, które uznano za godne zauważenia przez całe społeczeństwo Gdańska, Polski, a nawet za granicą. Pani Leokadia Rychert obdarzyła tego dnia swojego męża, Bronisława Rycherta od razu pięciorgiem dzieci. Niezwykłe wydarzenie miało miejsce w Instytucie Położniczym gdańskiej Akademii Medycznej. Dzieci ważyły od 1380 do 2000 gramów.

Niespodzianka

A o tym, że będą to pięcioraczki, dowiedziano się jakoby dopiero w chwili ich narodzin, bowiem w owych czasach nie badano jeszcze matek przy użyciu ultrasonografu, który w dzisiejszych czasach uprzedza rodziców o tego typu wydarzeniach na długo przed rozwiązaniem, ba, informuje ich nawet, czy należy kupować ubranka różowe, czy niebieskie. Pani Rychert od dłuższego czasu leżała już w klinice położniczej, a ponieważ jej brzuch wydawał się niezwykle duży, diagnozowano poważną patologię ciąży.

Nikt, wliczając w to rodziców, położne i lekarzy nie był świadom tego, że w kolejce do narodzin czeka nie jedno, a pięcioro dzieci. Nie był to zatem spokojny i rutynowy poród. Ponadto niektóre spośród dzieci wymagały natychmiastowej interwencji lekarzy, z transfuzją krwi włącznie. Klinika Akademii Medycznej nie również nie była przygotowana na taką ilość dzieci wymagających natychmiastowej opieki. Nie były to jeszcze czasy, w których problemy z porodem i przeżyciem dziecka były tak częste jak obecnie. Szpital miał tylko cztery inkubatory. Podobno dzięki interwencji samego ówczesnego premiera Jaroszewicza i medialnemu szumowi, jaki spowodowało narodzenie się pięcioraczków, szpital w ekspresowym tempie wyposażono w konieczne urządzenia.

Nieświadome gwiazdy

Dzieciom nadano imiona: Agnieszka, Ewa, Adam, Piotr i Roman. Gdańskie pięcioraczki stały się szybko medialnymi gwiazdami, nie wiele sobie oczywiście z owego gwiazdorstwa robiąc. Wczesny okres ich życia był szeroko relacjonowany w prasie, radiu i telewizji. Obdarzeni tak obficie przez los potomstwem rodzice, oprócz wszystkich obowiązków związanych z tak nagłym i tak dużym powiększeniem się rodziny, odpowiadać musieli na setki pytań, głodnych informacji dziennikarzy.

Liczne zakłady pracy podejmowały oficjalne zobowiązania, dotyczące pomocy w utrzymaniu gdańskich pięcioraczków. Jedne oferowały bezpłatne dostawy mleka, inne pieluch. Prasa rozpisywała się na temat ogromnej pomocy, jaka udzielana jest rodzicom "chluby Polski Ludowej", jak określano piątkę niemowlaków. Niestety, większość spośród tych wspaniałych obietnic pozostała czczymi deklaracjami, a ciężar wyżywienia i wychowania "chluby" spadł na barki rodziców.

Proza życia

Sensacja z czasem spowszedniała, gdańskimi pięcioraczkami przestano się interesować. Od czasu do czasu któryś dziennikarz próbował się dowiedzieć, jakie są losy piątki, ale oni nie chcieli występować znowu w charakterze maskotek. I trudno im się dziwić. Co robią teraz, jak potoczyło się ich dorosłe życie - pozostaje tajemnicą. I dobrze, bowiem i im i ich rodzicom dostatecznie zatruto pierwsze lata ich życia, kiedy to każdy chciał wszystko wiedzieć, a faktycznej pomocy było bardzo mało.

Prawdziwy rekord Gdańska

Pięcioraczki nie jednak są wcale gdańskim rekordem w dziedzinie ilości urodzonych dzieci. Jeśli wierzyć kronikarzowi, gdański rekord padł w roku 1510. W kronice Reinholda Curickego z końca XVII w. znajdujemy zapis następującej treści:

W roku 1510 pewna kobieta z przedmieścia urodziła za jednym razem dziewięcioro dzieci: pięć dziewczynek i czterech chłopców. Wszystkie zostały ochrzczone, a czwórka przeżyła pierwszych pięć tygodni życia.

Wzmianka o tym, że dzieci zostały ochrzczone, mówi nam, że wszystkie urodziły się żywe. Między chrztem, a piątym tygodniem życia ponad połowa zmarła. Nie wiemy niestety, czy ta czwórka, która dożyła piątego tygodnia żyła nadal i jak długo. Tak czy owak rekord ilości jednoczesnych urodzin należy do dziewięcioraczków z 1510 r.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto