Gdynia: Szybka Książka Miejska

Do minionej środy (16 stycznia) czegoś gdynianom brakowało. Przechodnie i pasażerowie SKM i autobusów mogli wręcz nie poznać dworca na Wzgórzu Św. Maksymiliana, ponieważ wyjątkowo nie było na nim tego, co przez prawie cały rok pozwala rozróżnić go od innych. Puste półki wyglądały dziwnie, nieswojo, wyraźnie na coś czekały.

Najbogatsze w Trójmieście

Jednak już teraz Goethe wydany przez szkolne wydawnictwo Greg, miniaturowe książeczki dla dzieci, najnowszy Paulo Coelho, czasopisma z płytami, tanie słowniki i stare romanse czekają na potencjalnych oglądających i nabywców. Mało kto patrząc, czy kolejka już nie jedzie albo biegnąc na autobus nie poświęci choć chwili na przyjrzenie się bogatemu asortymentowi największego stoiska z tanimi książkami w Trójmieście. A jest co oglądać.

- Tytułów na Wzgórzu jest około 6500 - informuje właściciel hurtowni Oleńka, która dostarcza książki na stoisko. - Czasem trzysta więcej, czasem mniej. Na Maksymiliana książki stoją już od ośmiu lat - dodaje.

Niektórzy książki przeglądają z nudów, czekając na SKM.

Czy śnieg czy deszcz...

Ostatnie przymrozki nie zachęcały do specjalnie długiego przebywania na świeżym powietrzu. Jednak nie wszyscy mogli w chłodniejsze dni w spokoju pracować w ogrzewanym pomieszczeniu i z ciepłą herbatą w ręku.

- Pracuję tu od lipca zeszłego roku - mówi Kasia Kozera, sprzedająca książki na Wzgórzu. - Początkowo miała to być praca dorywcza, ale... jakoś się tu zadomowiłam. Łapię się na tym, że chodzę po księgarniach i porównuję ceny. Stoisko jest otwarte cały rok, przez całą dobę. Są tylko dwie przerwy - jedna przed świętami Wielkiej Nocy, a druga przed Bożym Narodzeniem. Otwieramy zwykle 5-6 stycznia, teraz, z powodu niskiej temperatury dopiero w ostatnią środę. Samo rozstawianie książek trwa około doby.

Naszą rozmowę przerywają podchodzący z książkami w ręku przechodnie. Kolorowe bajki kupuje para z dzieckiem w wózku, młoda dziewczyna nabywa "Bezsenność" Stephena Kinga za 17 zł, starsza pani pyta o podręcznik do ortografii i interpunkcji. 

- Niestety nie ma, nie dostaliśmy z hurtowni - odpowiada perfekcyjnie zorientowana w asortymencie Kasia. - Podręczniki schodzą najlepiej - tłumaczy mi. - Nauczyciele czasem pytają o wycofane przez wydawnictwa pozycje. Zdaniem wielu matematyków książki do ósmej klasy szkoły podstawowej są po prostu lepiej napisane niż te dla dzisiejszych gimnazjów.

Nowa fala bibliofilów co 7 minut

Przyjechała kolejna kolejka, ruch się zagęścił. W takim tłoku łatwo o złodzieja, ale czy komuś opłaca się kraść tanią książkę?

- Może raz zdarzyło się, że widziałam mężczyznę, który wkładał książki do siatki. Nawet te za kilkadziesiąt złotych - opowiada Kasia. - Zareagowali panowie z sąsiednich stoisk. My się tu wzajemnie pilnujemy - śmieje się sprzedawczyni, kasując kolejnego klienta. - Niebezpieczniej jest na nocnej zmianie, wtedy pracują raczej panowie. Ja bym się bała. I tak najgroźniej jest tuż przed meczami Arki. Ostatnio pseudokibice rozwalili baner reklamujący komórki i walnęli w drzwiczki mojej budki.

Inni przychodzą tu szukać i wybierać.

Czegoś by tu brakowało...

Na szczęście, stoisko z tanimi książkami na Wzgórzu ma niewielu wrogów. Nawet 13-letni chłopcy, którym Kasia ani pozostali pracujący na stoisku nie zgodzili się sprzedać Playboyów, nie zniszczyli nic w odwecie, książki jak stały, tak stoją i stanowią nieodłączny element krajobrazu tej części Gdyni.

- To nasza stała trasa - mówią Karolina i Paulina, uczennice liceum nr 10. - Jeszcze nic tu nie kupiłyśmy, ale gdy teraz książek nie było... czegoś nam tu brakowało. Pasują tu.

- Praca tutaj przywróciła mi wiarę w ludzi - podsumowuje Kasia, przechodząc ze mną z jednej strony prawie 30-metrowego stoiska na drugie, gdzie odrobinę mniej wieje. - Okazało się, że Polacy czytają! Znajdują czas na książki. Nawet jeśli jest to pięć minut przed odjazdem kolejki.