Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Groźna kolizja przed Wielkim Przejazdem Rowerowym. Winna organizacja?

Redakcja
Maciej Chmielarz
Przed Wielkim Przejazdem Rowerowym w Gdyni doszło do poważnej kolizji. Czy wpływ na to miała wyłączona na czas imprezy sygnalizacja świetlna?

O zdarzeniu poinformował nas Czytelnik.
- Na potrzeby kilkuminutowego przejazdu kolumny rowerów znów na kilkadziesiąt minut zostały wyłączone sygnalizatory świetlne na wszystkich skrzyżowaniach w centrum Gdyni - pisze do nas Maciej Chmielarz. - Mimo niedzieli ruch był spory, więc na drogach niemal natychmiast zaczęło dochodzić do nerwowych sytuacji. Około godziny 12.30, na długo przed przejazdem rowerów, na skrzyżowaniu ul. Władysława IV i al. Marszałka Piłsudskiego doszło do groźnie wyglądającej kolizji (...) Ktoś może powiedzieć, że wszyscy kierowcy powinni potrafić poruszać się po skrzyżowaniach z wyłączoną sygnalizacją. Zaklinanie rzeczywistości w niczym tutaj nie pomoże i odpowiedzialni organizatorzy bezwzględnie powinni to wziąć pod uwagę - dodaje.

Kto zawinił?

Organizatorem WPR 2012 było kilka organizacji rowerowych z Trójmiasta. Jedną z nich była Rowerowa Gdynia.

- My składamy wnioski o organizacje imprezy, informacyjnie spotykamy się także z drogówką i przedstawicielami Zarządu Dróg i Zieleni - wyjaśnia Jakub Furkal, wiceprezes Rowerowej Gdyni. - W tym roku takie spotkanie miało miejsce dwa tygodnie przed przejazdem. Jednak to policja, wspólnie z urzędnikami, decyduje o tym na jakich zasadach udostępnić nam ulice i zapewnić bezpieczną drogę - dodaje.

Policja tłumaczy jednak, że to ZDiZ decyduje kiedy wyłączyć światła.

- Nie bierzemy pod uwagę zabezpieczenia każdego skrzyżowania w Gdyni, w pierwszej kolejności musimy zapewnić bezpieczeństwo rowerzystom podczas tak wielkiego przejazdu - mówi komisarz Michał Rusak, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdyni. - Konkretnie o godzinach wyłączenia sygnalizacji na trasie decyduje ZDiZ, kierowcy w tym czasie są zobowiązani do stosowania się do znaków.

"Ze światłami problemów byłoby więcej"

W sprawie zgłoszonej przez Czytelnika zabrała też głos rzeczniczka Urzędu Miasta Gdynia, która sama była świadkiem przejazdu rowerzystów na wysokości Hali Olivia w Gdańsku.

- Nie da się konkretnie przewidzieć, kiedy dokładnie rowerzyści przejeżdżający przez Trójmiasto dojadą do różnych punktów i pewnie dlatego ZDiZ wyłączył światła z pewną rezerwą czasową. Wyobraźmy sobie jednak tak wielką liczbę cyklistów, która przejeżdża przez miasto z działającą sygnalizacją świetlną. Biorąc pod uwagę ich niewielką w stosunku do aut prędkość, całe Trójmiasto byłoby sparaliżowane znacznie bardziej. Do kierowców możemy apelować o rozsądek, do mieszkańców zaś o wyrozumiałość, bo bez takich imprez nasze miasta byłyby martwe - powiedziała nam Joanna Grajter w czasie rozmowy telefonicznej.

Drogówka: "Kolizja nie ma związku z przejazdem"

Jak się okazuje, asp. Piotr Cesarz z gdyńskiej drogówki zaprzecza, jakoby opisane przez internautę zdarzenie miało mieć związek z przejazdem rowerzystów. Problem polega jednak na tym, że samochody zderzyły się, gdyż... sygnalizacja świetlna była wyłączona na czas przejazdu.

Jakie jest Wasze zdanie na temat organizacji tegorocznego Wielkiego Przejazdu Rowerowego? Czekamy na opinie.

Czytaj też:

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto