Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kiedy zasiądziemy w ogródkach piwnych?

Aneta Niezgoda
Aneta Niezgoda
Trójmiejscy restauratorzy w połowie kwietnia rozstawią swoje ogródki piwne. Jednak zdobycie pozwolenia to wcale nie taka łatwa sprawa.

- Myślę, że swój ogródek zacznę rozstawiać w połowie kwietnia, podobnie jak inni właściciele kawiarni i pubów - przyznaje Jan Orchowski, właściciel Baru Pod Rybą w Gdańsku. - Prawdopodobnie na weekend majowy wszystkie większe punkty gastronomiczne także zdecydują się na ten krok. Dla nas otwarcie takiego ogródka to być albo nie być.

Jednak postawienie takiego miejsca nie należy do rzeczy prostych. Aby otrzymać pozwolenie, należy złożyć wniosek do odpowiednich referatów w magistracie.

- W Gdańsku jest to referat handlu, do którego należy przesłać dokumentację wraz z projektem graficznym - tłumaczy Edyta Tombarkiewicz z biura prasowego UM w Gdańsku. - Wówczas zbiera się specjalna komisja, w skład której wchodzi plastyk miejski, konserwator zabytków i pracownik referatu handlu.

Stamtąd ocena zostaje przekazana Zarządowi Dróg i Zieleni w Gdańsku, który wydaje (lub nie) pozwolenie na zajęcie pasa drogowego. Podobny schemat istnieje w Gdyni i w Sopocie. Tam też, szczególnie w przypadku najbardziej atrakcyjnych lokalizacji, projekt ogródka musi dostosowywać do szczegółowych wytycznych miasta.

- W Sopocie ogródki nie mogą być zabudowane - mówi Magdalena Jachim, rzeczniczka sopockiego magistratu. - Na ogrodzeniu nie może widnieć nazwa piwa, a meble nie mogą być plastikowe. Nie chcemy także wysokich podestów. Generalnie ogródki muszą być stylowe i eleganckie.

Gdańsk z kolei stawia na naturalne materiały i pastelowe kolory. Jednak z polityką trójmiejskich władz nie do końca zgadzają się restauratorzy.

- Oczywiście rozumiemy, że władze dbają o wygląd swych miast, ale czasem mamy wrażenie, że wymogi zbyt nas ograniczają. Mówię to nie tylko w swoim imieniu, ale także mych kolegów z branży - uważa Orchowski. - Dzięki tym ogródkom klienci mogą coś zjeść czy porozmawiać w bardziej przyjemnym miejscu niż duszna sala. A niestety zdarza się, ze względu na jakiś szczegół, np. czcionkę na szyldzie ogródka, miasto nie chce przedłużyć dzierżawy. Myślę, jednak, że i tak władze są bardziej otwarte niż kiedyś, dzięki czemu Trójmiasto staje się coraz bardziej atrakcyjne.

Z tego względu część restauratorów decyduje się, by pozostawić ogródek przez cały rok. Chociażby jak Pijalnia Czekolady Wedel na sopockim Monciaku.

- Nasz ogródek jest otwarty cały rok, z tym że, gdy pogoda nie rozpieszcza instalujemy w nim ogrzewanie - przyznaje jeden z pracowników lokalu. - W okresie jesienno-zimowym klientów siedzących na podwórku jest oczywiście zdecydowanie mniej. Są jednak tacy, którzy lubią zapalić papierosa, w środku naszej kawiarni jest to zabronione.

Choć część restauracji decyduje się na pozostawienie ogródka przez cały rok, często są one zamknięte.

- Jeśli właściciel takiego lokalu sobie życzy, to oczywiście może wykupić prawo do zajęcia placu na cały rok. Zdarzają się jednak takie sytuacje, że restaurator decyduje się na ten krok, tylko po to, by nie zajęła go konkurencja, a z ogródka i tak nikt nie korzysta. Nie popieramy tego, m.in. ze względu na to, że taki ogródek po prostu szpeci, a zimą utrudnia odśnieżanie - kończy Tombarkiewicz z gdańskiego magistratu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto