MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kombinacje prezesa

Maciej Polny
Kibice z Gdańska którzy wczoraj w liczbie kilkuset wybrali się do Gniezna dzisiaj ruszą w drogę jeszcze raz.
Fot. Maciej Polny
Kibice z Gdańska którzy wczoraj w liczbie kilkuset wybrali się do Gniezna dzisiaj ruszą w drogę jeszcze raz. Fot. Maciej Polny
-Jedziemy! - krzyczeli w Gnieźnie, przed pierwszym meczem barażowym o miejsce w ekstralidze z Wybrzeżem Gdańsk, żużlowcy Pulsu Start. Jednym z najbardziej aktywnych był Krzysztof Jabłoński.

-Jedziemy! - krzyczeli w Gnieźnie, przed pierwszym meczem barażowym o miejsce w ekstralidze z Wybrzeżem Gdańsk, żużlowcy Pulsu Start. Jednym z najbardziej aktywnych był Krzysztof Jabłoński. Po blisko godzinie zawodnik kandydujący do rady miasta, zmienił zdanie. Spotkanie nie układało się po myśli gospodarzy. Po szóstym biegu zaledwie remisowali 18:18. W tym momencie do akcji wkroczył sędzia, który po upadku szarżującego K. Jabłońskiego, przerwał rywalizację.

Mecz rozpoczął się bez prezentacji. Cały czas padał deszczł. Bardziej lub mniej, ale generalnie warunki na torze po kolejnych wyścigach nie zmieniały się. Gospodarze jak i goście niemalże zgodnie uznali, że można wyjechać na tor.
Po pierwszym, wygranym przez gnieźnian wyścigu 5:1, w ekipie Startu nikt nie miał wątpliwości, że Wybrzeże przegra i to wysoko. Tymczasem losy zaczęły się odwracać. Gdańszczanom dopisała trochę szczęście, kiedy w czwartym wyścigu upadł Krzysztof Cegielski, a po chwili w powtórce kłopoty z motocyklem dotknęły Kaja Laukkanena.

Prawdziwe emocje, ale już poza torem rozpoczęły się, kiedy sędzia Ryszard Bryła z Zielonej Góry wyskoczył błyskawicznie na tor po upadku szarżującego K. Jabłońskiego.
Idąc przez murawę trafił do parku maszyn. Tam został niemalże osaczony przez K. Jabłońskiego, a przede wszystkim rządzącego w Starcie prezesa honorowego Andrzeja Grajewskiego, który co chwilę szeptał coś na ucho kierownikowi i trenerowi gnieźnieńskiej drużyny, który wcześniej dał znać obsłudze toru, że to koniec.

Rozmowa z sędzią, w obecności kierownictwa obu ekip, miała się odbyć początku w holu budynku klubowego. Grajewski uznał, że nie jest to zbyt dobre miejsce. Niemalże wymusił przejście wszystkich do pomieszczenia obok, gdzie przez uchylone drzwi przysłuchiwał się rozmowom.
Reporter "Dziennika" też był przy tym obecny. Arbiter dość mętnie tłumaczył, dlaczego przerywa mecz. Głównym powodem miało być bezpieczeństwo zawodników. Sędzia rzekomo wykonał jeszcze telefon na lotnisko w Poznaniu, by sprawdzić prognozę pogody.
W takiej sytuacji powinna zostać przynajmniej podjęta próba poprawy warunków torowych.
- Przecież warunki były takie same w pierwszym jak i w siódmym wyścigu. Gnieźnianie przestraszyli się. Brakuje mi słów - mówił w tym czasie w parku maszyn jeden z gdańskich żużlowców, Tomasz Piszcz.
- Sami jesteście winni - krzyczał z kolei Grajewski. - To przez was nastąpiła zmiana terminów.
- Nie zna pan regulaminu i faktów - odpowiedziałem w imieniu szybko pogodzonym z decyzją sędziego gdańskich działaczy.
- Co pan plecie? Proszę. Pokaże panu dokumenty - odparł Grajewski, stając się coraz bardziej agresywny.

Po chwili z sekretariatu wyprosił niemalże wszystkich, poza spłoszoną sekretarką. Nie chciał nawet spojrzeć w regulamin, gdzie stoi czarno na białym, że baraże powinny się odbyć 13 i 20 bm. a zostały przełożone m.in. na wniosek działaczy Startu ze względu na termin GP Australii z udziałem lidera gnieźnian, Krzysztofa Cegielskiego. Od tego zaczęła się cała kołomyja. Grajewski zdenerował się do tego stopnia, że ruszył z rękoma na reportera "DB". Nie sprowokował go do bijatyki.

Tymczasem w poniedziałek o godz. 15 druga próba. Jeżeli spotkanie się odbędzie, zapadnie decyzja co do rewanżu w Gdańsku.

Wyścig po wyścigu

WYBRZEŻE: Pecyna 3 (1,2), Piszcz 3 (0,3), Andersson 3 (1,2), Gustafsson 4 (3,1), T. Cieślewicz 2 (d,2), Giżycki nie startował, M. Cieślewicz 3 (2,1).

PULS: Łukaszewski 6 (3,3), Hućko 2 (2,0), Cegielski 0 (0,w), Laukkanen 3 (2,1), K. Jabłoński 1 (1,d), Linette nie startował, K. Jabłoński 6 (3,3).

I. Łukaszewski, Hućko, Pecyna, Piszcz 5:1; II. Gustafsson, Laukkanen, Andersson, Cegielski 2:4 (7:5); III. K. Jabłoński, M. Cieślewicz, K. Jabłoński, T. Cieślewicz (d) 4:2 (11:7); IV. Piszcz, Pecyna, Laukkanen, Cegielski (u/w) 1:5 (12:12); V. M. Jabłoński, Andersson, Gustafsson, K. Jabłoński (d) 3:3 (15:15); VI. Łukaszewski, T. Cieślewicz, M. Cieślewicz, Hućko 3:3 (18:18).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mbappe nie zagra z Polską?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto