Komunikacja w Trójmieście. Debata o ruchu na ulicach Gdańska, Gdyni, Sopotu

Komunikacja w Trójmieście. 'Tempo 30' to dobre rozwiązanie?

Tomasz Wawrzonek Kierownik Działu Inżynierii Ruchu z gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni zaznaczył, że miasto w ostatnich 4-5 lat wydało na budowę dróg 1,5 mld zł, a „dziś dyskutanci mieli problem by dotrzeć na debatę na czas z powodu korków”. - W miastach takich jak Gdańsk korki były są i będą. Jeżeli mamy ulicę osiedlową, to nie chcemy by służyła ona jako tranzyt - zresztą podobnie jak na części dróg zbiorczych - będziemy wprowadzać tam strefy spowolnionego ruchu – „Tempo 30”. Taką strefę przyjazną pieszym i rowerzystom na Głównym Mieście wprowadziliśmy w 2010 r. i widać, że ludzie chętniej chodzą pieszo. Cieszę się, że Sopot przyłącza się do tej inicjatywy, bo nie ukrywam, że liczę na efekt w skali - dodał. Marek Piskorski, dyrektor Biura Rozwoju Gdańska podkreślił, że dziś tylko 2 procent ruchu odbywa się na rowerach, ale miasto chce w przyszłości zwiększyć ten odsetek do 15 procent. Dodał, że transport samochodowy i publiczny mają porównywalną skalę niespełna 40 procent. - Nie popełniliśmy błędu, który popełniło wiele miast zachodnich, gdzie ruch samochodowy sięgał 70 proc. To wynika z zapóźnienia, ale stanowi atut. My mamy linie tramwajowe, które na zachodzie dopiero trzeba odtwarzać. Gdańsk ma 3,5 km dróg na 1 km kw. Powierzchni. Gęstość sieci drogowej jest wielokrotnie mniejsza niż w innych europejskich miastach – podkreślił jednak i dodał, że z ankiet przeprowadzanych co roku wśród gdańszczan wynika, że domagają się oni większych nakładów na drogi. - Społeczeństwo, uczestnicy dyskusji mają jasne i określone oczekiwania: chcą miejsc do parkowania i nie przekonuje ich mająca przebiegać obok ich domów Pomorska Kolej Metropolitalna. Musimy się liczyć z tym, że wielu mieszkańców chce i lubi jeździć samochodem i domaga się możliwości wygodnego dojazdu. Dlatego postępujemy często wbrew mieszkańcom – zaznaczył.