Komunikacja w Trójmieście. Debata o ruchu na ulicach Gdańska, Gdyni, Sopotu
Komunikacja w Trójmieście.
Czy jest jakaś praca prowadzona by scalić miasto w jedno zamiast rozbudowywać drogi szybkiego ruchu, gdzie samochody mogłyby jeździć nawet 200 km/h, a jeżdżą 5 km/h. Czy jest sens budowy takich szerokich arterii, zamiast normalnych dróg na których samochody mogłyby jeździć nawet szybciej? - pytał z kolei prof. Jacek Dominiczak z Akademii Sztuk Pięknych. Zaznaczył też, że w Śródmieściu zamykanym dla samochodów „cały ciężar jest na mieszkańcach”. - Oni nie mają gdzie zaparkować, a zamiast im tłumaczyć dlaczego chcemy zabrać stąd auta, robi się to policyjnymi metodami. - Nie rozumiem dlaczego padają takie argumenty. Równie dobrze, jeśli sami mieszkańcy mogliby wjeżdżać, to myślę, że każdy restaurator mógłby powiedzieć, że chciałby by jego klienci mogliby przyjeżdżać do centrum i miałby rację – odpowiada mu Wawrzonek. Kuropatwiński opowiada o ostatnim pobycie w Kielcach. - Tam ruch z centrum jest wyprowadzany, a równocześnie przy dworcu powstają drogi szybkiego ruchu z ekranami akustycznymi. Jesteśmy w szpagacie - mówi. - Jest to obszar dziwny bo udający, że jest miastem, a zarazem jest miejscem w którym kumulują się wszystkie problemy – mówi o temacie komunikacji samochodowej Dariusz Słodkowski, radny Gdańska, przewodniczący komisji estetyzacji. Przekonuje, że jako mieszkaniec Głównego Miasta ma wrażenie, że Straż Miejska nie kontroluje sytuacji nielegalnego parkowania w Śródmieściu, Podwale Staromiejskie latem zakorkowane jest już od wysokości Targu Rybnego, a z kolei po godzinach „rozwijane tam są całkiem niezłe prędkości”.