Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Letnica: Łazienka w pokoju, pralka w kuchni? Gdańsk chce wyremontować już wyremontowane mieszkanie

Anna Werońska
Ewa Dratkowska wraz z mężem niecałe trzy lata temu zrobiła remont mieszkania za własne pieniądze
Ewa Dratkowska wraz z mężem niecałe trzy lata temu zrobiła remont mieszkania za własne pieniądze G. Mehring
Gdy budynek w Letnicy zostanie zrewitalizowany, państwo Dratkowscy nie poznają swego mieszkania. Choć remont zrobili za własne pieniądze, miasto robi drugi. Łazienka ma być w pokoju, a pralka w kuchni.

Nowe meble na wymiar, podłogi, kafelki i odmalowane ściany kosztowały ich kilka tysięcy złotych oraz kilka lat oszczędzania. Państwo Ewa i Józef Dratkowscy, lokatorzy jednego z budynków przy ul. Starowiejskiej w Letnicy, niecałe trzy lata temu zrobili w mieszkaniu kapitalny remont. Gdy rozpoczęła się rewitalizacja dzielnicy usłyszeli, że mieszkanie zostanie odmalowane od nowa, pojawią się w nim nowe panele i kafle. Wszystko będzie tak, jak w miejskim projekcie.
- To znaczy, że pieniądze wyrzuciliśmy w błoto - załamują ręce Dratkowscy. - Urządziliśmy mieszkanie tak, by było nam wygodnie, wydaliśmy na to własne pieniądze, a później otrzymaliśmy z miasta projekt naszego nowego mieszkania po rewitalizacji.

Letnica: Rewitalizacja, czy tania prowizorka?

Zgodnie z założeniami architektów, łazienka państwa Dratkowskich znajdzie się w pokoju. Co prawda stanie się przez to większa, ale mniej funkcjonalna, bo jak pokazuje szkic nie zmieści się do niej np. 60-centymetrowa pralka, jaką kupili Dratkowscy.

- Logiczne się wydaje, że lepiej jest mieć mniejszą łazienkę, niż mniejszy pokój - argumentowała pani Ewa w liście, który w połowie sierpnia wysłała do Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego w Gdańsku i na który nie dostała odpowiedzi. - Na początku słyszeliśmy, że jeśli sami zrobiliśmy remont, to nikt nie przewróci nam mieszkania do góry nogami - opowiada pani Ewa. - Później po dzielnicy zaczęły chodzić słuchy, że nie ma to znaczenia i tzw. modernizacja nikogo nie ominie. Poszliśmy więc do urzędu dowiedzieć się jak jest i okazało się, że to prawda.

Rewitalizacja Letnicy nabiera rozpędu

Urzędnicy odpowiadają, że już cztery lata temu uprzedzali mieszkańców Letnicy, by nie wkładali pieniędzy w remont, bo przed Euro 2012 prowadzona będzie rewitalizacja dzielnicy. Przyznają jednak, że przed rozpoczęciem robót uwzględniali możliwość "ominięcia" wyremonto- wanego już lokalu.

- Zakładaliśmy, że remonty będą prowadzone w ograniczonym zakresie i będą dotyczyły tego, co jest zużyte. Wiadomo było, że trzeba będzie wymieniać wszystkie instalacje, modernizować je oraz wprowadzić nowe - mówi Grzegorz Lechman z Referat Rewitalizacji UM w Gdańsku. - Zakładaliśmy, że stropy będą w zasadzie nieruszane, poza sytuacjami, gdy zostanie stwierdzone ich nadmierne zużycie lub uszkodzenie. Po rozpoczęciu remontów okazało się jednak, że stan większości konstrukcyjnych elementów drewnianych jest o wiele gorszy, niż to przewidywano i nawet jeśli nie wymagają one wymiany, to w większości muszą być wzmacniane, naprawiane i zabezpieczane. Dotarcie do belek wymaga natomiast rozebrania podłóg, na których oparte były ścianki działowe. W efekcie praktycznie całe budynki są poddawane kapitalnym remontom, bo inaczej tego po prostu zrobić się nie da.

Rewitalizacja Letnicy: Wilgoć odparuje, usterki naprawimy - obiecują urzędnicy

Państwo Dratkowscy w swojej sytuacji nie są odosobnieni, bo remonty - stosunkowo niedawno - przeprowadziły chociażby rodziny z budynków przy ul. Sielskiej 6 czy Starowiejskiej 28.

- Lokatorzy odnawiali same mieszkania i to w zakresie wykończenia czy wyposażenia. Czasami przy tych pracach osłabiano elementy konstrukcyjne budynków, a remonty poza kilkoma wyjątkami nie miały żadnych dokumentacji, odbiorów czy pozwoleń tak, by można je było zaadaptować - dodaje Lechman.
W budynku, w którym znajduje się mieszkanie pani Ewy i pana Józefa, prace toczą się od dwóch miesięcy, a małżeństwo tymczasowo mieszka kilka kamienic dalej. - Chodzę i pytam wykonawców, czy coś wiedzą w sprawie mojego mieszkania, bo powiedzieli, że w naszym lokalu jeszcze nie zaczęli przeprowadzać nieodwracalnych zmian - podkreśla kobieta z nadzieją, że urządzone po swojemu M3 uda się jeszcze uratować. Szanse wydają się jednak znikome, bo miasto informuje, że lokalizację łazienki z powodów technicznych - takich jak przyłączenie do gazu czy komina - niejednokrotnie trzeba zmienić.

- Być może w tym przypadku można zainstalować pralkę w kuchni - zauważa Grzegorz Lechman i pociesza, że gdy skończą się prace, lokatorzy wejdą do mieszkań oddanych jak u dewelopera - pod klucz.

- Wszystkie mieszkania oddawane są z panelami, posadzką z terakoty i fartuchem kafli na ścianach nad szafkami w kuchniach, korytarzach i łazienkach, nowym systemem ogrzewania i piecami gazowymi do ogrzewania mieszkań i wody. Łazienki są w zasadzie kompletnie wykończone płytkami ceramicznymi do wysokości dwóch metrów, z kompaktami ceramicznymi WC, umywalkami oraz brodzikami lub wannami - wylicza.

Codziennie rano najświeższe informacje z Gdańsk prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto