MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Lotos w niedzielę zaczyna bój o Ekstraligę

(stan)
Żużlowcy Lotosu przegrali w Gorzowie ze Stalą i zakończyli zasadniczą część sezonu na trzecim miejscu w tabeli pierwszej ligi. I z takiej pozycji przystąpią do rywalizacji w play off.

Żużlowcy Lotosu przegrali w Gorzowie ze Stalą i zakończyli zasadniczą część sezonu na trzecim miejscu w tabeli pierwszej ligi. I z takiej pozycji przystąpią do rywalizacji w play off. Podopieczni Roberta Sawiny i Romualda Łosia w półfinale zmierzą się z Intarem Ostrów. Działacze gdańskiego klubu informujà, że na mecz fazy play off ważność tracą karnety.
Rywalizacja toczyć się będzie do dwóch wygranych meczów. Pierwszy już w najbliższą niedzielę o godzinie 18 na gdańskim torze, a rewanż w Ostrowie 19 sierpnia. Jeśli jeden z zespołów wygra dwukrotnie to awansuje do finału. Jeśli będzie remis, to decydujące spotkanie odbędzie się 26 sierpnia, także w Ostrowie. O tym akurat przesądziła porażka w Gorzowie i niższe miejsce w tabeli.
Po niedzielnym meczu ze Stalą trudno o optymizm. Dobrze pojechał Duńczyk Bjarne Pedersen, nie zawiódł Krzysztof Jabłoński. Pozostali rozczarowani. Trudno wygrać mecz jeśli sześciu zawodników zdobywa tylko siedem punktów.
- Nie będę nikogo krytykował. Musimy szybko się pozbierać i podjąć walkę z Intarem. Bo w spotkaniu ze Stalą nie byliśmy w stanie tego zrobić. Teraz już na chwile słabości nie możemy sobie pozwolić. To nie jest ważne z kim będziemy walczyć. Jeśli chcemy awansować do Ekstraligi to z każdym rywalem musimy umieć wygrać - uważa Jabłoński.
Zadowolony ze swojego startu nie mógł być Artur Pietrzyk. W czterech startach nie potrafił zdobyć żadnego punktu.
- Już na początku zdefektował mi silnik i od tego zaczęły się moje problemy. Ogólnie jednak to był słabszy mecz w naszym wykonaniu - powiedział Pietrzyk.
Zawodników skrytykował prezes gdańskiego klubu.
- Tak wysoka porażka to bardzo duże rozczarowanie. Na dobrym poziomie pojechali tylko Pedersen i Jabłoński. Swoją szansę dostał Chris Louis, ale jej nie wykorzystał. Zresztą, gdyby na torze pojawili się Andy Smith czy Grzegorz Knapp to wynik i tak byłby podobny. Louis miał dwa dobre motocykle i nic nie osiągnął. Najbardziej zdenerwowało mnie jednak zachowanie w parku maszyn Pietrzyka. Potrafił tylko narzekać. Nawet Robert Sawina podstawił mu swoją Javę i obiecał, że da mu ten motocykl jeśli będzie na nim punktował. Pietrzyk nie osiągnął nic, a za okazaną pomoc nawet nie potrafił kolegom podziękować. Z kolei Andriej Karpow miał upadek w pierwszym wyścigu i tak naprawdę to do końca meczu już nie powinien jechać - powiedział Maciej Polny.
Wszyscy w Lotosie wierzą, że można pokonać Intar i walczyć w decydującym meczu o awans do Ekstraligi.
- Wygraliśmy już w Ostrowie. Zresztą pokonaliśmy ten zespół dwa razy w zasadniczej części sezonu, więc wiemy, że stać nas na zwycięstwo - mówi Pietrzyk.
- Na pewno będą zmiany w składzie. Na mecz w Gdańsku przyjedzie Smith, który jest skuteczny na swoim torze. Wyleczył się też Billy Forsberg. Jeszcze ma w tym tygodniu starty w Szwecji i w Anglii, ale mam nadzieję, że już się nigdzie nie rozbije. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy w Gdańsku nie mieli pewnie zwyciężyć. Kluczem będzie jednak rywalizacja w Ostrowie. Skoro jednak raz wygraliśmy, to dlaczego nie mielibyśmy tego powtórzyć - powiedział prezes Polny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jagiellonia mistrzem Polski. Feta i kibice w centrum miasta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto