Między niebem a piekłem, czyli Elbląska 66

Fundacja „Wspólnota Gdańska” zainaugurowała w sobotnie popołudnie działalność
Obywatelskiego Centrum Sztuki i Edukacji „Elbląska 66”. Ojcem chrzestnym przedsięwzięcia jest Andrzej Stelmasiewicz, który ponad rok temu wprowadził na ulice miasta Gdańskie Lwy. W finansowanym z prywatnych środków centrum, znajdą miejsce artyści, reprezentujący różne dziedziny sztuki.

Niebiańska muzyka i rzeźby z piekła rodem

Trzy tygodnie temu miasto Gdańsk użyczyło fundacji halę, w której rozpoczęła już działalność Pracownia Sztuki Odlewniczej. Pokaz odlewania żeliwa, stał się więc zasadniczym punktem uroczystości, a poprzedził go koncert Małgorzaty Siwert i Radosława Kruszyny. Dźwięki walca "Nad pięknym, modrym Dunajem" porwały Andrzeja Stelmasiewicza i jego małżonkę na betonowy "parkiet", a skrzypce i bajan (odmiana akordeonu) sprawiły, że mimo zamiłowania do nieprzerwanego przemawiania, pan Andrzej na chwilę zamilkł.

Podczas gdy w murach hali pobrzmiewała anielska muzyka, przybyli goście ochoczo ozdabiali przygotowane wcześniej formy, a artyści ciężko pracowali, szykując się do pokazu odlewania żeliwa. Rick Batten, Adriana Sitkiewicz i Jan Szczypka czuwali nad całością przedsięwzięcia, które z racji wydobywającego się z pieca dymu, zapachu i temperatury, mogło kojarzyć się z piekłem, a na pewno budziło szacunek.

Kiedy przebrzmiała czarowna muzyka, a goście posilili się gorącym poczęstunkiem i zgasili pragnienie zimnym piwem, artyści rozpoczęli wypełnianie rozżarzonym stopem przygotowanych form i już po chwili żeliwne płytki stygły na niewielkiej hałdzie.
Te wyjątkowe pamiątki utrwalą w świadomości uczestników sobotniej uroczystości zaskakujący obraz artystów i na co dzień będą przypominały o istnieniu Obywatelskiego Centrum Sztuki i Edukacji.