Mieszkańcy domów przy al. Zwycięstwa pod koniec marca rozpoczęli negocjacje z wiceprezydentem Gdyni, Bogusławem Stasiakiem. Jeszcze wcześniej, bo pod koniec 2007 roku zostało utworzone stowarzyszenie mieszkańców zagrożonych domów, które w imieniu wspólnoty rozmawia z Urzędem Miasta.
- Teren przy al. Zwycięstwa 36-62 nie może być zieloną plamą na mapach miasta Gdyni - wyjaśnia Leszek Stodolski, członek Stowarzyszenia "My tu mieszkamy", zaznaczając, że widać dobrą wolę władz miasta prowadząca do rozwiązania konfliktu.
Geneza problemu
Sporny teren al. Zwycięstwa 36-62 należy do gminy. Rozciąga się od gmachu Pomorskiego Parku Naukowo-Technologicznego w stronę centrum Gdyni. Do tej pory mieszkańcy zamieszkujący ten obszar korzystali z niego bezumownie. W pewnym momencie zaczęły dochodzić do nich sygnały o planowanych rozwiązaniach na tym terenie szykowanych przez urzędników miejskich.
Głównym powodem obaw mieszkańców jest umowa dzierżawy, jaką miasto zaproponowało mieszkańcom. W treści dokumentu można przeczytać, iż grunt zostanie przekazany pod dzierżawę jedynie na okres trzech lat.
Mieszkańcy boją się, że będą musieli wyburzyć swoje domy.
- Standardowo proponujemy dużo krótsze umowy, gdy sprawa dotyczy gminnych nieruchomości, oddawanych w dzierżawę. Tutaj przedłużyliśmy ten okres do trzech lat. Zapewniam, że nikt nie chce usunąć mieszkańców z domów - wyjaśnia Tomasz Bannel, naczelnik Wydziału Polityki Gospodarczej i Nieruchomości Urzędu Miasta
Gdyni.
Mieszkańcy zapewniają, że wcześniej były podejmowane próby załatwienia sprawy, jednak miasto nie chciało rozmawiać.
Światełko w tunelu
- Wszyscy chcieli to załatwić, ponieważ nieuregulowane stosunki do ziemi powodują perturbacje właścicielskie. było pisanych wiele pism, odbyło się wiele rozmów. Wina leży po obydwu stronach - mówi Leszek Stodolski.
Teraz, jak zapewniają mieszkańcy, przyszedł decydujący moment na rozwiązanie problemu. Po pierwszym spotkaniu z wiceprezydentem Stasiakiem, niebawem mają odbyć się kolejne negocjacje na temat treści umowy zaproponowanej przez miasto.
- Podstawą jest uzyskanie zapewnienia co do naszej dalszej przyszłości - podkreśla Stodolski.
Członkowie stowarzyszenia i mieszkańcy nie ukrywają, że chcą zmodyfikować treść umowy, zwłaszcza w najbardziej spornym punkcie dotyczącym czasu dzierżawy terenu.
- Myślę, że jest to idealny czas do rozmów. Jako stowarzyszenie mamy pomysł na zagospodarowanie tego miejsca i miasto powinno tę inicjatywę wykorzystać - tłumaczy Leszek Stodolski.
Piłkarska Ekstraklasa | Kino w Trójmieście | Open'er 2009 | Baltic Arena | Matura 2009 |
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?