Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nieprzypadkowy wieczór z Kasią Groniec

Marta Nowicka
Marta Nowicka
Wczoraj w gdańskim klubie Kwadratowa odbył się koncert Katarzyny Groniec. Artystka zaprezentowała publiczności prawie całą swoją najnowszą płytę pt. „Przypadki”, ale też i wiele starszych utworów.

Przygaszone światła, eleganckie atłasowe zasłony zwisające z sufitu, cisza i zero tytoniowego dymu. Aż nie chciało się wierzyć, że zwykły klub studencki jest w stanie choć na jeden wieczór stać się tak klimatycznym miejscem. Z pewnością jednak organizatorom opłaciły się wszelkie przygotowania – wieczór można było zaliczyć do bardzo udanych.

 

Publiczności, która w spokoju oczekiwała na koncert, siedząc wygodnie na stojących równo krzesełkach i sącząc czerwone wino ze sporych rozmiarów kieliszków, artystka nie kazała na siebie długo czekać. Pojawiła się w czarnej, skromnej sukience, przepasanej białą wstążką (która podczas wykonywania jednej z piosenek na chwilę przeobraziła się w najprawdziwszą parę anielskich skrzydeł), w towarzystwie dwóch mężczyzn. Jeden z nich – Robert Szydło – ujął gitarę basową, drugi, czyli Piotr Dziubek, zasiadł za fortepianem, Kasia podeszła do mikrofonu i rozpoczął się koncert.

 

Pierwsze cztery utwory pochodziły z promowanej w tej trasie koncertowej płyty pt. „Przypadki”. Koncertowe wykonania piosenek takich jak "Będę z Tobą”, „Mamo” czy „Poniedziałku” zdecydowanie różniły się od swoich wersji studyjnych. Początkowe drobne zgrzyty i niedopasowania, wynikające być może z przejściowych i na szczęście krótkotrwałych problemów z nagłośnieniem, szybko ustąpiły miejsca prawdziwej pasji połączonej z profesjonalizmem.

 

Skromna, niewysoka, czarnowłosa kobieta, stojąca na scenie w klubie Kwadratowa, podczas dwugodzinnego koncertu przyjęła co najmniej 20 różnych postaci. Stawała się kolejno zdradzającą i zdradzaną, schizofreniczną kelnerką marzącą o podpaleniu portu, matką, zdecydowanie byłą żoną i kochanką, a także Lorettą, która woli imię Lottie, ma lat 15 choć jej więcej dają. Namawiała do likwidacji mężczyzn, przyznawała do morderstw, zapraszała do baru. Do praktycznie każdego utworu Kasia Groniec stawała się na chwilę kimś zupełnie innym. Nie na darmo jej muzykę nazywa się „piosenką aktorską” – w każdym wcieleniu była równie autentyczna, niezależnie od tego, czy śpiewała jako zrzędliwa bigotka czy najlepsza przyjaciółka Marleny Dietrch. W zasadzie nawet nie musiała śpiewać – podczas wykonywania przeróbki znanego przeboju zespołu The Doors pt. „Alabama Song” artystka wydobyła z siebie może 10 słów, resztę stanowił iście pijacki bełkot i pomrukiwania, jakich nie powstydziłaby się uczestniczka nawet tygodniowej libacji.

 

Bisy były dwa. Na każdy kolejny publiczność z pewnością zareagowałaby równie szczerze i entuzjastycznie, ale każdy koncert, nawet najlepszy, musi się kiedyś zakończyć. Ten zakończył się śmiechem. Nie można było pozostać obojętnym, gdy Kasia zaśpiewała krótką, bardzo telenowelowatą historię imprezy, na jaką zaprosiła 4 pary małżeńskie, które przedtem okazały się występować w nieco innej konfiguracji, a jeszcze wcześniej w jeszcze innej, co spowodowało pewne, całkiem uzasadnione, komplikacje. Publiczność nie zdążyła jeszcze dobrze się wyśmiać, kiedy została zaproszona do współudziału w wykonaniu ostatniego utworu. Artystka znikła na chwilę ze sceny, by pojawić się na niej z... cymbałami. Każdy ma taki instrument, na jaki zasługuje – powiedziała wesoło i zaczęła śpiewać delikatną piosenkę z subtelnymi aluzjami dotyczącymi szatni, końca, płaszczy i czasu, kiedy należy już sobie pójść. Po gromkich brawach można jeszcze było kupić płytę, otrzymać autograf z uśmiechem gratis i opuścić Kwadratową by nucić, nucić, nucić...

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto